asz
2008-02-13, ostatnia aktualizacja 2008-02-13 22:11
TVN 24 i "Fakty" TVN dotarły do szokującego nagrania krążącego po Urzędzie Miasta w Olsztynie. - No chcę ... aż się uśliniłem (...) Bym Cię tak wziął i w tą p... tak, że by Ci d... skakała, jak ją postawię na dywanie - mówi w nagraniu męski głos. Wcześniej urzędniczki z olsztyńskiego Ratusza oskarżyły prezydenta tego miasta o molestowanie.
ZOBACZ WIDEO
ZOBACZ TAKŻE
- Prokuratura zdradziła nazwiska domniemanych ofiar prezydenta Olsztyna (13-02-08, 07:19)
- Prezydent Olsztyna molestował urzędniczki? (22-01-08, 00:00)
RAPORTY
Kobiety oskarżyły prezydenta o molestowanie i gwałt. - Biłam go, kiedy próbował to robić. Sugerował, że jak mu się nie będę oddawała, to mnie zwolni - mówiła jedna z nich dziennikarzowi "Rz".
Śledztwo w sprawie molestowania i gwałtu w styczniu wszczęła olsztyńska prokuratura. Tydzień temu akta przejęła Prokuratura Okręgowa w Białymstoku, aby wykluczyć wątpliwości co do bezstronności śledczych. Po seksaferze w "Ratuszu" politycy Platforma Obywatelskiej zrezygnowali z koalicji z prezydentem Małkowskim. On sam sprawy nie skomentował.
Dzisiaj okazało się, że Prokuratura w Białymstoku wysłała do Olsztyna pismo zawierające listę kobiet oskarżających Małkowskiego. List, drogą służbową, trafił do samego prezydenta. - Teraz wszyscy wiedzą, które urzędniczki go oskarżyły. To skandaliczna decyzja - pisała "Rz", która ujawniła tę informację.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski powiedział w TVN24, że trudno w tym przypadku mówić o złamaniu prawa. - Od strony formalnej prokuratura nie może stosować technik operacyjnych, na przykład tajnie wynieść teczek - dodał minister.
Ćwiąkalski zaznaczył, że dalszym działaniom prokuratury w tej sprawie "będzie towarzyszył kierunek ewentualnych kwestii związanych z zastraszaniem poszczególnych świadków i utrudnianiem śledztwa".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz