środa, 7 maja 2008

Putin nie jest już prezydentem Rosji

Zaprzysiężenie Dmitrija Miedwiediewa

Dmitrij Miedwiediew zastąpił Władimira Putina na fotelu prezydenta Rosji

Czerwony dywan, złote żyrandole i klaszczące tłumy - takie powitanie zgotowali Rosjanie nowemu prezydentowi, Dmitrijowi Miedwiediewowi. To właśnie on jest od dziś prezydentem Rosji. Fotel zwolnił dotychczasowy car, Władimir Putin, który już jutro zostanie premierem. W Rosji zaczyna się nowa epoka - tandemokracja.

czytaj dalej...
REKLAMA

Ceremonia odbyła się, zgodnie ze zwyczajem, w najświetniejszej sali moskiewskiego Kremla. Ale jest też nowość - pierwszy raz w historii współczesnej Rosji nowy prezydent odebrał nominację z rąk swojego poprzednika. Gdy to Putin w 2000 roku pierwszy raz wstępował na stanowisko prezydenta, na Kremlu zabrakło wówczas ustępującego Borysa Jelcyna.

Dziś rękę Miedwiediewa uścisnął sam Putin - człowiek, który wskazał go na swego następcę, i którego poparcie zapewniło nowemu prezydentowi zwycięstwo w wyborach. Komentatorzy mówią, że jest to otwarcie nowej epoki w dziejach Rosji - tandemokracji.

Miedwiediew otwarcie zapowiada, że będzie kontynuował politykę Putina. Nikt też nie ma wątpliwości, że tego właśnie oczekuje od niego ustępujący prezydent, który będzie teraz szefował rządowi.

Rosyjskie Bizancjum na Kremlu

Scenariusz ceremonii był dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Nie było ani bardziej, ani mniej rozbudowany niż ten w latach 2000 i 2004, kiedy nominację odbierał Władimir Putin.

Na Kreml zaproszono około dwóch tysięcy gości, w tym 140 cudzoziemców - przede wszystkim ambasadorów.

Ceremonia odbywała się w trzech urządzonych z przepychem salach Kremla. Dmitrij Miedwiediew tuż przed godziną 10 czasu polskiego przyjechał pod pałac limuzyną. Wysiadł, po czym przeszedł po czerwonym dywanie kolejno przez wszystkie trzy złocone sale.

W trzeciej, wypełnionej po brzegi klaszczącymi gośćmi, wstąpił na specjalne podium, gdzie na tle rosyjskiej flagi czekał już na niego ustępujący ze stanowiska Władimir Putin. Politycy wymienili uściski, po czym głos zabrał odchodzący prezydent. Mówił o tym, jak ważne jest silne państwo.

Potem już najważniejszym bohaterem był Miedwiediew, który odebrał specjalny order - symbol władzy prezydenckiej w Rosji. Potem prawą rękę położył na konstytucji i złożył przysięgę przed przedstawicielem Sądu Konstytucyjnego. Gdy ucichły oklaski, Miedwiediew zabrał głos, już jako prezydent Rosji.

Na cześć nowego przywódcy wystrzelono salwy z 30 armat. Potem Miedwiediew razem z Putinem wyszedł na dziedziniec, by odebrać paradę żołnierzy z pułku prezydenckiego.

Ceremonię transmitowały na żywo wszystkie najważniejsze rosyjskie telewizje.

A co z Putinem?

Władimir Putin, człowiek, który przez ostatnie osiem lat rządził Rosją, nie rozstaje się z władzą. Od dziś obejmuje przywództwo najsilniejszej partii w kraju, Jednej Rosji. I to on stanie na czele nowego rządu.

Gabinet Wiktora Zubkowa, wraz z zaprzysiężeniem nowego prezydenta, podaje się do dymisji. Od dawna wiadomo, że nowym szefem rządu będzie właśnie były prezydent.

Putin przez dłuższy czas nie chciał jasno stwierdzić, że nie będzie się starał o trzecią kadencję na fotelu prezydenta. Co prawda zabrania tego konstytucja, ale jej zmiana nie stanowiłaby dla niego problemu.

Jednak Putin zdecydował się na eksperyment. Niemiecka gazeta "Suddeutsche Zeitung" nazywa to tandemokracją. Ustąpił ze stanowiska, które przekazał zaufanemu człowiekowi, a sam stanął na czele największej i najsilniejszej partii. Jednocześnie nie wstąpił do niej i pozostał bezpartyjny. Jutro Dmitrij Miedwiediew wskaże go jako kandydata na nowego premiera. W ten sposób w rękach dwójki ludzi będzie cała władza nad Rosją.

Brak komentarzy: