poniedziałek, 11 sierpnia 2008

Prasa rosyjska: Europa zakładnikiem szaleńczej polityki Saakaszwilego

mm, PAP
2008-08-11, ostatnia aktualizacja 2008-08-11 14:45

- Bez względu na to, ile potrwa wojna w Osetii Południowej, Rosja długo będzie płaciła za jej konsekwencje - ocenia w poniedziałek dziennik "Wiedomosti". Z kolei "Rossijskaja Gazieta" oskarża prezydenta Saakaszwilego, że rozpętał wojnę tylko po to, by o Gruzji mówił cały świat. Europa stała się zakładnikiem impulsywnej, szaleńczej polityki regionalnej prezydenta Gruzji - uważa dziennik.

Zobacz powiekszenie
Fot. Alexei Druzhinin AP
Premier Rosji Władimir Putin we Władykaukazie, stolicy Osetii Północnej
Zobacz powiekszenie
Fot. GLEB GARANICH REUTERS
Gruzińscy żołnierzy w okolicach Cchinwali
Zobacz powiekszenie
Fot. GLEB GARANICH REUTERS
Gruziński prezydent Michaił Saakaszwili wizytujący oddziały swoich wojsk
SERWISY

Wszystko o wojnie w Gruzji w naszym serwisie specjalnym



"Sankcje wobec Rosji są wykluczone"

"Zachód grozi (Moskwie) pogorszeniem stosunków, a rząd będzie musiał zwiększyć wydatki wojskowe i zapłacić za odbudowę republiki" - piszą "Wiedomosti".

"Sankcje USA i Unii Europejskiej wobec Rosji są praktycznie wykluczone. Rosja odgrywa zbyt ważną rolę jako dostawca nośników energii. Zachód może jednak odpowiedzieć Rosji środkami o charakterze politycznym lub militarnym" - zaznacza "Kommiersant". "Wiedomosti" cytując opinię niemieckiego politologa Alexandra Rahra.

Od 1991 roku USA tak jednoznacznie nie ostrzegały Rosji


"Jeszcze nigdy od 1991 roku USA tak jednoznacznie nie ostrzegały Rosji o możliwości pogorszenia stosunków z powodu jakiegoś konfliktu zbrojnego" - zaznacza "Kommiersant".

"Ostrzeżenie Moskwa otrzymała również od Unii Europejskiej. Sprawująca przewodnictwo w UE Francja wystąpiła w sobotę ze specjalnym oświadczeniem, w którym otwarcie wskazała na możliwe negatywne następstwa działań wojennych Rosji przeciwko Gruzji dla stosunków Moskwy z Brukselą" - pisze "Kommiersant".

"Przywódcy krajów bałtyckich i Polski posunęli się jeszcze dalej. We wspólnej deklaracji potępili >>rosyjską agresję na niepodległe państwo gruzińskie<<>>bezsensowność kontynuowania programu ułatwień wizowych z krajem, który nie spełnia nawet minimalnych wymogów UE<<" - relacjonuje gazeta.

"Gruziński Prometeusz" osiągnął swój cel

"Prezydent Gruzji osiągnął swój cel - o Gruzji mówi cały świat" - pisze z kolei "Rossijskaja Gazieta". "Wprawdzie w tym celu musiał rozpętać wojnę, zabić ponad 2 tys. osób i całkowicie zburzyć stolicę Osetii Południowej" - dodaje.

Zdaniem dziennika, "gruziński Prometeusz podpalił cały światowy system globalnego bezpieczeństwa". "Jeśli dzisiaj Europa zwyczajowo poprze działania Tbilisi, będzie to oznaczało koniec istniejącego międzynarodowego prawa i pojawienie się nowego prawa regulowania konfliktów etnicznych -prawa siły" - pisze gazeta.

Zdaniem "Rossijskiej Gaziety", "apele niektórych prezydentów do kierownictwa NATO o udzielenie pomocy wojskowej Tbilisi ostatecznie przekreślą możliwość strategicznego partnerstwa między Moskwą i Brukselą".

"O jakiej współpracy może być mowa, gdy twój partner od dialogu uważa za absolutnie normalne zabicie rosyjskich obywateli? A nawet gotów jest poprzeć zabójcę" - pisze dziennik.

"Europa zakładnikiem szaleńczej polityki Saakaszwilego"

W opinii "Rossijskiej Gaziety", "Micheil Saakaszwili podstawił Europę, czyniąc ją zakładnikiem swojej impulsywnej, szaleńczej polityki regionalnej". "Zachód, który dzisiaj jak nigdy dotąd potrzebuje współpracy z Moskwą w całym spektrum problemów - od bezpieczeństwa energetycznego po walkę z terroryzmem - nieoczekiwanie znalazł się na cudzych barykadach" - zauważa dziennik.

"Rossijskaja Gazieta" dodaje: "teraz (Zachód) zmuszony jest iść w parze z człowiekiem, który wcześniej czy później znajdzie się na ławie oskarżonych za ludobójstwo, którego dopuszczono się w Osetii Południowej". "Trudno wyobrazić sobie większą kompromitację demokratycznych wartości, którymi tak szczyci się Europa" - pisze dziennik.

UE nie jest w stanie sformułować stanowiska

"Wriemia Nowostiej" ocenia z kolei, że "Unia Europejska nie jest w stanie sformułować jednolitego stanowiska i jej głos w ostatnich dniach był prawie niesłyszalny".

"Inicjatywę przejawiają pojedyncze państwa Europy. Polityczne instrumenty, którymi dysponuje UE, nie funkcjonują. A pozorowana aktywność Europy w regionie tylko zachęca Tbilisi do działania, dając nadzieję na poparcie, którego w rzeczywistości nie będzie" - wskazuje gazeta.

Brak komentarzy: