poniedziałek, 11 sierpnia 2008

SZERM: Pierwszy taki przypadek w historii igrzysk

PAP /11.08.2008 16:38
AFP
Włoszka Valentina Vezzali zdobyła w poniedziałek złoty medal olimpijski w turnieju floretowym. Tym samym została pierwszą zawodniczką, która zdobyła trzy złote medale olimpijskie w indywidualnych turniejach szermierczych.
34-letnia Vezzali pierwszy indywidualny tytuł mistrzyni olimpijskiej zdobyła w 2000 roku w Sydney. Swój sukces powtórzyła cztery lata później w Atenach, a w poniedziałek po raz trzeci została najlepszą florecistką igrzysk, po wygranej w finale z Koreanką Hyunhee Nam 6:5. W tej dyscyplinie takim osiągnięciem nie może pochwalić się żadna zawodniczka.

Włoszka jest jedną z najbardziej utytułowanych sportsmenek w szermierce. Do tej pory zdobyła 32 medale. Jest pięciokrotną indywidualną mistrzynią; ma też w swoim dorobku sześć krążków olimpijskich. Od momentu swego debiutu na igrzyskach, w Atlancie, najgorszym miejscem Vezzali w indywidualnych turniejach olimpijskich była... druga lokata, wywalczona właśnie w 1996 roku.

Włoszka przez pewien czas wzięła rozbrat ze sportem. Poświęciła się macierzyństwu - urodziła syna Pietro i wówczas odstawiła floret do kąta. Być może po igrzyskach w Pekinie stanie się podobnie. Vezzali chce urodzić drugie dziecko. Florecistka chciałaby tym razem mieć dziewczynkę. Ma już dla niej wybrane imię - Sofia.

"Trudno jest mi wyjaśnić, dlaczego finałowa walka przebiegała w taki sposób. Na pewno jednak to był mój najtrudniejszy finał olimpijski - powiedziała po zakończeniu rywalizacji Włoszka. - Jeszcze niecałą minutę przed końcem przegrywałam 4:5. Ostatecznie jednak udało się".

"Poświęciłam wszystko temu sportowi. W tym momencie muszę podziękować mojemu pierwszemu trenerowi. Myślę też o moim tacie, który musi być teraz ze mnie dumny. Przede wszystkim jednak dziękuję mojemu synowi, który teraz czeka na mnie z utęsknieniem w domu" - mówiła najbardziej utytułowana florecistka w historii występów olimpijskich.

"Kiedy synek (Pietro) widział, jak pakuję się przed wyjazdem na igrzyska do Pekinu, powiedział do mnie: »Jeśli chcesz, wezmę swój plastikowy floret i pojadę z tobą«. To było wzruszające" - mówiła Vezzali.

"Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do mojego sukcesu. W życiu sukcesy można odnosić tylko dzięki pracy zespołowej i wsparcie innych pozwala zwyciężyć, nawet jeśli wydaje się to niemożliwe".

Brak komentarzy: