sobota, 20 października 2007

Ofiary katastrofy rezygnują z walki z MTK

Marcin Pietraszewski
2007-10-19, ostatnia aktualizacja 2007-10-19 22:37

Dwie kobiety, które w katastrofie MTK straciły mężów, zrezygnowały z egzekucji zasądzonego rekordowego odszkodowania i podpisały ugodę ze spółką i powołanym przez nią funduszem. - To gwarantuje, że przynajmniej dostaną jakieś pieniądze - tłumaczy ich prawnik.

Zobacz powiekszenie
Fot. Dawid Chalimoniuk / AG
ZOBACZ TAKŻE
Przed kilkoma miesiącami katowicki sąd przyznał wdowom po 250 tys. zł. To były najwyższe zasądzone do tej pory odszkodowania dla ofiar katastrofy hali wystawowej Międzynarodowych Targów Katowickich. W styczniu 2006 r. pod jej gruzami zginęło 65 osób, a 144 zostały ranne. Kobiety straciły mężów i teraz samotnie wychowują dzieci. Jedna z nich w chwili tragedii była w dziewiątym miesiącu ciąży. Mimo wygranej przed sądem wdowy nie dostały jeszcze ani złotówki. Spółka złożyła bowiem apelację i sprawa wróciła do sądu.

"Gazeta" dowiedziała się, że wdowy zrezygnowały z walki o uprawomocnienie się wyroku i jego egzekucję. Reprezentujące je stowarzyszenie Wokanda zawarło w piątek z MTK oraz założonym przez nie Funduszem Pamięci Ofiar Katastrofy ugodę, na mocy której spółka wypłaci kobietom po 90 tys. zł. Odszkodowanie zostanie wypłacano w dwunastu ratach, pierwsza już w tym miesiącu. Dodatkowe pieniądze przekaże im także fundusz, wysokość tego odszkodowania jest jednak uzależniona od wpłat dokonywanych na jego konto. Ugoda oznacza, że prowadzona przed sądem sprawa zostanie umorzona. To pierwsze tego typu porozumienie zawarte z osobami, które wygrały proces z MTK.

Dlaczego kobiety zdecydowały się na ugodę? Marcin Marszołek, prezes katowickiego stowarzyszenia Wokanda, tłumaczy, że głównym powodem była trudna sytuacja finansowa MTK. Spółka ma bowiem wielomilionowe zobowiązania, kilkadziesiąt procesów na głowie i problemy z dzierżawą (prezydent Chorzowa 1 października wypowiedział MTK umowę dzierżawy terenów wystawowych. Jednym z powodów było m.in. podnajmowanie pomieszczeń bez zgody właściciela terenu. Podczas kontroli wykryto siedem takich przypadków - przyp. red.). - Uznaliśmy, że w tej sytuacji egzekucja zasądzonego wyroku byłaby utrudniona lub wręcz niemożliwa. Ugoda gwarantuje za to, że nasze klientki otrzymają pieniądze - tłumaczy Marszołek.

Mecenas Grzegorz Słyszyk, pełnomocnik prawny MTK, zapowiada, że podobne porozumienia będzie chciał zawrzeć z innymi ofiarami katastrofy. - Nie chcemy zostawić ich bez pomocy, ale nie możemy też pozwolić sobie na upadek spółki. Bez niej nie będzie szans na jakiekolwiek odszkodowania - tłumaczy Słyszyk i przypomina, że wypracowane przez MTK nadwyżki trafiają na konto funduszu.

Profesor Zbigniew Hołda, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka twierdzi, że obecne kłopoty finansowe MTK są bardzo korzystne dla spółki, gdyż wymuszają na poszkodowanych natychmiastowe podjęcie decyzji w sprawie odszkodowania:

- Ludzie się muszą zdecydować na to, co oferuje im MTK lub ryzykować, że nie dostaną ani złotówki - mówi prawnik.

Jego zdaniem ofiary katastrofy powinny spróbować pozwać zachodnią spółkę, która jest większościowym udziałowcem katowickich targów. - To byłby precedensowy proces, który wymagałby zaangażowania najlepszych cywilistów w Polsce - podkreśla profesor.

Brak komentarzy: