tm, IAR, PAP, XTB
2008-01-24, ostatnia aktualizacja 2008-01-24 11:23
W środę po początkowych gwałtownych spadkach w ciągu dnia główne indeksy nowojorskiej giełdy zakończyły notowania na dużym plusie. Taka sytuacja zachęciła inwestorów na całym świecie do bardziej zdecydowanych zakupów, czego efektem są całkiem spore dzisiejsze wzrosty w Azji i Europie.
ZOBACZ TAKŻE
- Ktoś manipulował warszawską giełdą? (23-01-08, 20:49)
- Przedsiębiorcy nie wystraszyli się spadków na giełdzie (23-01-08, 16:13)
- Psycholog o giełdzie: Tylko guru nas uratuje (22-01-08, 23:35)
Wczorajsza sesja na Wall Street zaczęła się bardzo źle. Inwestorzy wyprzedawali akcje co spowodowało spadek wskaźnika Dow Jones o ponad 320 punktów. Po południu na parkiet powrócili jednak kupujący i tendencja się odwróciła. Giełda nie tylko odrobiła straty ale zanotowała znaczny wzrost.
Analitycy są przekonani, że Amerykańska giełda nie poszła śladem ogarniętych paniką rynków światowych dzięki interwencyjnej redukcji stóp procentowych. Zarząd Rezerwy Federalnej obniżył je we wtorek o 0,75 proc. co zwiększyło płynność finansową banków borykających się z kryzysem na rynku nieruchomości.
Właśnie banki były największymi wygranymi wczorajszej sesji. Rynek dobrze przyjął również rządowy projekt jednorazowej obniżki podatków na sumę 150 miliardów dolarów. Pieniądze te w najbliższych miesiącach trafią do rąk Amerykanów co powinno zwiększyć popyt wewnętrzny i uchronić gospodarkę przed recesją. Negatywnym skutkiem obniżki podatków będzie jednak większy niż planowano deficyt budżetowy USA.
Na doniesienia z Wall Street optymistycznie zareagowały dziś w nocy naszego czasu rynki azjatyckie. Ich główne wskaźniki zyskały około 2 proc. Bardzo optymistycznie jest też w Europie. Po otwarciu francuski indeks CAC 40 wzrósł o 3,07 proc. do 4.779,24 pkt. Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań wzrósł o 2,40 proc. i wyniósł 5.746,00 pkt, a niemiecki DAX 1,7 proc.
Kupujący uaktywnili się także w Warszawie. WIG20 zyskał na otwarciu niemal 3 proc. i miał wartość 2937,8 pkt. Wzrost o ponad 3,8 proc. zanotował też indeks małych spółek mWIG40. Koło godziny 11-tej było nieco gorzej, bo w przypadku WIG20 +2,5 proc.
Zdaniem analityków, wczorajsza sesja za oceanem powinna - przynajmniej do końca stycznia - uspokoić sytuację.
”Jeśli chodzi o nasz rynek to wykazał olbrzymią odporność na pięcioprocentowe (wczorajsze - przyp. red.) spadki indeksów na innych giełdach europejskich. Nawet chwilowy spadek WIG20 o 3 procent był beznamiętny - śladu paniki. Neutralne zamkniecie było bardzo wymowne. Polityka obrony rynku w tym miejscu (a raczej w tym czasie) jest sensowna. Stare powiedzenie mówi „nie walcz z Fedem". Co prawda to zalecenie nie musi być w obecnej sytuacji słuszne, ale jednak w krótkim terminie połączenie ostatniej obniżki z obniżką 30 stycznia (tak rynek zakłada) i z „window dressing" na koniec miesiąca oraz z wyprzedaniem technicznym powinno doprowadzić do sporego wzrostu indeksów w USA i Europie. Już dzisiaj powinniśmy taki wzrost obserwować” - napisał na swoim blogu internetowym w portalu Gazeta.pl Piotr Kuczyński, analityk Xelion Doradcy Finansowi.
Z kolei zdaniem ekonomisty Jacka Wiśniewskiego na warszawski parkiecie nadszedł moment uspokojenia. W najbliższych dniach inwestorzy powinni nieco odetchnąć, ponieważ giełdy odrobiły część strat. W ciągu najbliższego tygodnia, czy dwóch sytuacja powinna być stabilna. O tym co stanie się później zadecydują dane ze Stanów Zjednoczonych.
"W odróżnieniu jednak od wczorajszej sesji, w czwartek są znacznie większe szanse na silny wzrost na zamknięciu. Wczorajsze zachowanie Wall Street daje bowiem nadzieję, że do 30 stycznia br., a więc do zakończenia dwudniowego posiedzenia FOMC oraz publikacji wstępnych danych o amerykańskim PKB w IV kwartale 2007 roku, czyli dwóch czynników mających istotny wpływ na światowe giełdy, klimat inwestycyjny na świecie będzie dobry" - napisał Marcin R. Kiepas z X-Trade Brokers.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz