Generał Andrzejewski - ofiara katastrofy
czwartek 24 stycznia 2008 08:07

Cudem ocalałem. Dostałem drugie życie! - cieszył się cztery lata temu generał Andrzej Andrzejewski. "Mój samolot zestrzelił nie wróg, a nasi. Przez pomyłkę, na poligonie" - opowiadał. Zginął wczoraj, w katastrofie samolotu CASA pod Mirosławcem.
Był doświadczonym pilotem. Wylatał tysiące godzin. Nigdy nie tracił zimnej krwi. Nawet wtedy, gdy jego samolot trafiła rakieta przeciwlotnicza.
19 sierpnia 2003 roku, jako pilot doświadczalny, miał nad poligonem w Ustce odpalić rakiety-cele. To było rutynowe zadanie, szczególnie dla pilota latającego od 22 lat.
Trafiony rakietą
Wystartował myśliwcem Su-22 ze Świdwina. Czterdzieści trzy minuty później, na wysokości blisko trzech kilometrów i 21 kilometrów od lądu, został zestrzelony - omyłkowo, zamiast w rakietę-cel, trafiono w jego samolot.
Katapultował się. Widział, jak wybucha i rozpada się jego samolot. W kamizelce ratunkowej, ze spadochronem, wpadł do morza. Nie miał tratwy, nie działała radiostacja ratunkowa. Na śmigłowiec ratunkowy czekał półtorej godziny. Wytrzymał, choć zimna woda odbierała mu siły.
Szybko wrócił do jednostki i z powrotem siadł za sterami. Trzy lata póżniej został generałem i jej dowódcą.
Awans go nie zmienił
Przyjaciele generała Andrzejewskiego wspominają go ciepło. Choć miał już generalskie szlify, nie zmienił się - opowiadają. Dalej dojeżdżał do pracy swoim samochodem, choć mógł wozić się generalskim wozem z kierowcą.
"Zmieniło się tylko tyle, że po 18 latach w bloku wojskowym przeprowadziliśmy się do wymarzonego domku. Przed kilkoma miesiącami kupiliśmy go za spory kredyt" - opowiadał w styczniu ubiegłego roku dziennikarzom "Super Expressu".
Zginął wczoraj w katastrofie samolotu wojskowego CASA pod Mirosławcem. Pozostawił żonę i dwie córki.
Miał 46 lat
Generał brygady pilot Andrzej Andrzejewski był cenionym oficerem. Skończył Wyższą Oficerską Szkołę Lotniczą (1985) i Akademię Obrony Narodowej (1995). Służbę wojskową rozpoczął w 1985 roku jako pilot w 8. pułku lotnictwa myśliwskiego. Przez trzy lata służył w 40. pułku lotnictwa myśliwsko-bombowego. Od stycznia 2000 roku - w 1. Brygadzie Lotnictwa Taktycznego w Mirosławcu. Miał 46 lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz