mallui, bw, awe
2008-02-25, ostatnia aktualizacja 2008-02-25 13:46

Brytyjskiej aktorce Tildzie Swinton przyznaliśmy nagrodę w kategorii najlepsza kreacja wieczoru. Na zdjęciu: Swinton odbiera Oscara za drugoplanową rolę w "Michaelu Claytonie"
Oscarowe emocje już za nami. Jeśli oglądaliście uroczystość przed telewizorami lub czytaliście naszą relację, na pewno nieraz podskoczyło Wam ciśnienie: a to z radości, a to ze zdenerwowania. Przyjrzyjmy się, kto na gali wypadł najlepiej, a kogo nie chcemy oglądać na niej za rok; kto popisał się błyskotliwością, a kto popełnił gafę. Subiektywny ranking najważniejszych i najbardziej błahych wydarzeń Oscarów 2008.
ZOBACZ WIDEO
ZOBACZ TAKŻE
- Oscary wręczone: Zwycięzcą "To nie jest kraj dla starych ludzi". (25-02-08, 06:12)
- Oscary 2008 - relacja na żywo (25-02-08, 02:58)
GALERIA ZDJĘĆ
- Gwiazdy na czerwonym dywanie (24-02-08, 13:00)
SERWISY
1. Największe zaskoczenie wieczoru: Trzy Oscary dla "Ultimatum Bourne'a".
Choć przyznane w mniej ważnych kategoriach (montaż efektów dźwiękowych, dźwięk, montaż). Tym samym "Bourne" zgarnął statuetkę w każdej kategorii, w której został nominowany.
2. Najwięksi przegrani: ekipa "Aż poleje się krew" i Paul Thomas Anderson
Film z ośmioma nominacjami otrzymał tylko dwie nagrody: dla Daniela Day-Lewisa za najlepszą rolę i Robert Elswit za najlepsze zdjęcia. Obaj panowie w swoich wystąpieniach zaznaczali, że Anderson, reżyser "Aż poleje się krew", zasłużył na Oscara. Czyżby przewidywali, że go nie dostanie?
Smakiem musieli też obejść się twórcy "Michaela Claytona": Mieli siedem nominacji, dostali jednego Oscara (dla Tildy Swinton).
3.Najmniej zasłużona statuetka: Marion Cotillard dla najlepszej aktorki
Francuzka zagrała piosenkarkę Edith histerycznie, monotonnie i na jednej nucie. Rola Julie Christie w "Away From Her" może nie była tak "chwytająca za serca", ale w sumie o wiele ciekawsza. Pamiętna Lara z "Doktora Żywago" wcieliła się tu w kobietę chorą na Alzheimera i jednocześnie pokazała, jak piękna może być miłość starszych ludzi. Bez statuetki wyszła też z gali lepsza od Cotillard Cate Blanchett nominowana za role w "Elizabeth: Złoty wiek" i "I'm not there".
4.Największe rozczarowanie wieczoru: Oscar za film nieanglojęzyczny dla austriackich "Fałszerzy"
Jak wciąż powtarzali polscy dziennikarze: -Wszyscy trzymamy kciuki za "Katyń" (choć na przykład komentarze internautów wskazywały na to, że jednak nie wszyscy). Dlatego WSZYSCY z poczucia narodowego obowiązku byliśmy rozczarowani, gdy Andrzej Wajda statuetki nie dostał. Na szczęście rozczarowanie trwało krótko: komentatorzy szybko porażkę przekuli w sukces, mówiąc, że "sama nominacja to wielkie wyróżnienie".
5.Najlepsza kreacja: Tilda Swinton w czarnej asymetrycznej sukni nie-mamy-pojęcia-czyjego-projektu.
I wcale nas to nie interesuje. W każdym razie odważna i inteligentna aktorka takoż wybrała sukienkę. Od razu widać było, co wyróżnia Brytyjkę od nijakich i bez skazy aktorek Hollywoodu. (Tutaj możecie zagłosować na swoją faworytkę )
6.Najgorsza kreacja: Diablo Cody (Oscar za scenariusz "Juno")
Projektanci jak co roku bili się o prawo ubrania nominowanych. Jednak scenarzystka odmówiła założenia wysadzanych diamentami butów mówiąc, że nie jest na Oscarach po to, by reklamować na sobie produkty. I bardzo dobrze. Szkoda tylko, że zaoszczędziła na sukni.
7.Najgłupsze pytanie dziennikarzy przy dywanie: -Jesteś śmiesznym reżyserem. Co nam śmiesznego powiesz?
Skierowane do Michaela Moore'a. Moore odburknął do inteligentów: "Nic" i poszedł dalej. Na co oni wyszczerzyli swoje sztuczne uśmiechy do ekranu. Nikt ich nie pobił, choć w tej kategorii konkurencja była mocna. Drugie miejsce zajmuje pytanie: -Co nosisz? Czy to stare?
8.Najbardziej żenujący moment: Piotr Kraśko pyta Artura Żmijewskiego, co by zrobił na miejscu polskich żołnierzy w Katyniu.
Równie silna konkurencja jak w poprzedniej kategorii. Po długim namyśle nagrodę przyznaliśmy kierując się względami patriotycznymi.
9.Najlepszy dowcip wieczoru: Jon Stewart o tym, że Oscar ma 80 lat, co sprawia, że automatycznie jest faworytem w walce o nominację republikanów na kandydata na prezydenta.
Ogólnie żarty były słabe. Dało się wyczuć, że z powodu strajku scenarzystów scenariusz ceremonii pisano w ostatniej chwili.
10.Najśmieszniejszy moment na dywanie: kiedy podekscytowany aktor Gary Busey (dodajmy: nie bardzo atrakcyjny) wycałował Jennifer Garner:
Choć przyznane w mniej ważnych kategoriach (montaż efektów dźwiękowych, dźwięk, montaż). Tym samym "Bourne" zgarnął statuetkę w każdej kategorii, w której został nominowany.
2. Najwięksi przegrani: ekipa "Aż poleje się krew" i Paul Thomas Anderson
Film z ośmioma nominacjami otrzymał tylko dwie nagrody: dla Daniela Day-Lewisa za najlepszą rolę i Robert Elswit za najlepsze zdjęcia. Obaj panowie w swoich wystąpieniach zaznaczali, że Anderson, reżyser "Aż poleje się krew", zasłużył na Oscara. Czyżby przewidywali, że go nie dostanie?
Smakiem musieli też obejść się twórcy "Michaela Claytona": Mieli siedem nominacji, dostali jednego Oscara (dla Tildy Swinton).
3.Najmniej zasłużona statuetka: Marion Cotillard dla najlepszej aktorki

Francuzka zagrała piosenkarkę Edith histerycznie, monotonnie i na jednej nucie. Rola Julie Christie w "Away From Her" może nie była tak "chwytająca za serca", ale w sumie o wiele ciekawsza. Pamiętna Lara z "Doktora Żywago" wcieliła się tu w kobietę chorą na Alzheimera i jednocześnie pokazała, jak piękna może być miłość starszych ludzi. Bez statuetki wyszła też z gali lepsza od Cotillard Cate Blanchett nominowana za role w "Elizabeth: Złoty wiek" i "I'm not there".
4.Największe rozczarowanie wieczoru: Oscar za film nieanglojęzyczny dla austriackich "Fałszerzy"
Jak wciąż powtarzali polscy dziennikarze: -Wszyscy trzymamy kciuki za "Katyń" (choć na przykład komentarze internautów wskazywały na to, że jednak nie wszyscy). Dlatego WSZYSCY z poczucia narodowego obowiązku byliśmy rozczarowani, gdy Andrzej Wajda statuetki nie dostał. Na szczęście rozczarowanie trwało krótko: komentatorzy szybko porażkę przekuli w sukces, mówiąc, że "sama nominacja to wielkie wyróżnienie".
5.Najlepsza kreacja: Tilda Swinton w czarnej asymetrycznej sukni nie-mamy-pojęcia-czyjego-projektu.
I wcale nas to nie interesuje. W każdym razie odważna i inteligentna aktorka takoż wybrała sukienkę. Od razu widać było, co wyróżnia Brytyjkę od nijakich i bez skazy aktorek Hollywoodu. (Tutaj możecie zagłosować na swoją faworytkę )
6.Najgorsza kreacja: Diablo Cody (Oscar za scenariusz "Juno")

Projektanci jak co roku bili się o prawo ubrania nominowanych. Jednak scenarzystka odmówiła założenia wysadzanych diamentami butów mówiąc, że nie jest na Oscarach po to, by reklamować na sobie produkty. I bardzo dobrze. Szkoda tylko, że zaoszczędziła na sukni.
7.Najgłupsze pytanie dziennikarzy przy dywanie: -Jesteś śmiesznym reżyserem. Co nam śmiesznego powiesz?
Skierowane do Michaela Moore'a. Moore odburknął do inteligentów: "Nic" i poszedł dalej. Na co oni wyszczerzyli swoje sztuczne uśmiechy do ekranu. Nikt ich nie pobił, choć w tej kategorii konkurencja była mocna. Drugie miejsce zajmuje pytanie: -Co nosisz? Czy to stare?
8.Najbardziej żenujący moment: Piotr Kraśko pyta Artura Żmijewskiego, co by zrobił na miejscu polskich żołnierzy w Katyniu.
Równie silna konkurencja jak w poprzedniej kategorii. Po długim namyśle nagrodę przyznaliśmy kierując się względami patriotycznymi.
9.Najlepszy dowcip wieczoru: Jon Stewart o tym, że Oscar ma 80 lat, co sprawia, że automatycznie jest faworytem w walce o nominację republikanów na kandydata na prezydenta.
Ogólnie żarty były słabe. Dało się wyczuć, że z powodu strajku scenarzystów scenariusz ceremonii pisano w ostatniej chwili.
10.Najśmieszniejszy moment na dywanie: kiedy podekscytowany aktor Gary Busey (dodajmy: nie bardzo atrakcyjny) wycałował Jennifer Garner:

Zobaczyliśmy ich na telebimie z Bagdadu. Przedstawili nominowanych w kategorii najlepszy krótkometrażowy dokument. To najwyraźniejsza polityczna deklaracja w trakcie całej uroczystości. Ponadto było mdło i zachowawczo. Jedynie reżyser nagrodzonego dokumentu na scenie i Julie Christie na dywanie wspomnieli o Guantanamo.
Trochę chwaliliśmy, trochę więcej krytykowaliśmy. Co nie zmienia faktu, że już czekamy z niecierpliwością na Oscary 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz