poniedziałek, 25 lutego 2008

Oscary 2008: Niezapomniane momenty

mallui, bw, awe
2008-02-25, ostatnia aktualizacja 2008-02-25 13:46
Zobacz powiększenie
Brytyjskiej aktorce Tildzie Swinton przyznaliśmy nagrodę w kategorii najlepsza kreacja wieczoru. Na zdjęciu: Swinton odbiera Oscara za drugoplanową rolę w "Michaelu Claytonie"
Fot. GARY HERSHORN REUTERS

Oscarowe emocje już za nami. Jeśli oglądaliście uroczystość przed telewizorami lub czytaliście naszą relację, na pewno nieraz podskoczyło Wam ciśnienie: a to z radości, a to ze zdenerwowania. Przyjrzyjmy się, kto na gali wypadł najlepiej, a kogo nie chcemy oglądać na niej za rok; kto popisał się błyskotliwością, a kto popełnił gafę. Subiektywny ranking najważniejszych i najbardziej błahych wydarzeń Oscarów 2008.

Zobacz powiekszenie
Fot. LUCAS JACKSON REUTERS
Daniel Day-Lewis - laureat Oscara za najlepszą pierwszoplanową rolę męską
GALERIA ZDJĘĆ
SERWISY
1. Największe zaskoczenie wieczoru: Trzy Oscary dla "Ultimatum Bourne'a".

Choć przyznane w mniej ważnych kategoriach (montaż efektów dźwiękowych, dźwięk, montaż). Tym samym "Bourne" zgarnął statuetkę w każdej kategorii, w której został nominowany.

2. Najwięksi przegrani: ekipa "Aż poleje się krew" i Paul Thomas Anderson

Film z ośmioma nominacjami otrzymał tylko dwie nagrody: dla Daniela Day-Lewisa za najlepszą rolę i Robert Elswit za najlepsze zdjęcia. Obaj panowie w swoich wystąpieniach zaznaczali, że Anderson, reżyser "Aż poleje się krew", zasłużył na Oscara. Czyżby przewidywali, że go nie dostanie?

Smakiem musieli też obejść się twórcy "Michaela Claytona": Mieli siedem nominacji, dostali jednego Oscara (dla Tildy Swinton).

3.Najmniej zasłużona statuetka: Marion Cotillard dla najlepszej aktorki

Francuzka zagrała piosenkarkę Edith histerycznie, monotonnie i na jednej nucie. Rola Julie Christie w "Away From Her" może nie była tak "chwytająca za serca", ale w sumie o wiele ciekawsza. Pamiętna Lara z "Doktora Żywago" wcieliła się tu w kobietę chorą na Alzheimera i jednocześnie pokazała, jak piękna może być miłość starszych ludzi. Bez statuetki wyszła też z gali lepsza od Cotillard Cate Blanchett nominowana za role w "Elizabeth: Złoty wiek" i "I'm not there".

4.Największe rozczarowanie wieczoru: Oscar za film nieanglojęzyczny dla austriackich "Fałszerzy"

Jak wciąż powtarzali polscy dziennikarze: -Wszyscy trzymamy kciuki za "Katyń" (choć na przykład komentarze internautów wskazywały na to, że jednak nie wszyscy). Dlatego WSZYSCY z poczucia narodowego obowiązku byliśmy rozczarowani, gdy Andrzej Wajda statuetki nie dostał. Na szczęście rozczarowanie trwało krótko: komentatorzy szybko porażkę przekuli w sukces, mówiąc, że "sama nominacja to wielkie wyróżnienie".

5.Najlepsza kreacja: Tilda Swinton w czarnej asymetrycznej sukni nie-mamy-pojęcia-czyjego-projektu.

I wcale nas to nie interesuje. W każdym razie odważna i inteligentna aktorka takoż wybrała sukienkę. Od razu widać było, co wyróżnia Brytyjkę od nijakich i bez skazy aktorek Hollywoodu. (Tutaj możecie zagłosować na swoją faworytkę )

6.Najgorsza kreacja: Diablo Cody (Oscar za scenariusz "Juno")

Projektanci jak co roku bili się o prawo ubrania nominowanych. Jednak scenarzystka odmówiła założenia wysadzanych diamentami butów mówiąc, że nie jest na Oscarach po to, by reklamować na sobie produkty. I bardzo dobrze. Szkoda tylko, że zaoszczędziła na sukni.

7.Najgłupsze pytanie dziennikarzy przy dywanie: -Jesteś śmiesznym reżyserem. Co nam śmiesznego powiesz?

Skierowane do Michaela Moore'a. Moore odburknął do inteligentów: "Nic" i poszedł dalej. Na co oni wyszczerzyli swoje sztuczne uśmiechy do ekranu. Nikt ich nie pobił, choć w tej kategorii konkurencja była mocna. Drugie miejsce zajmuje pytanie: -Co nosisz? Czy to stare?

8.Najbardziej żenujący moment: Piotr Kraśko pyta Artura Żmijewskiego, co by zrobił na miejscu polskich żołnierzy w Katyniu.

Równie silna konkurencja jak w poprzedniej kategorii. Po długim namyśle nagrodę przyznaliśmy kierując się względami patriotycznymi.

9.Najlepszy dowcip wieczoru: Jon Stewart o tym, że Oscar ma 80 lat, co sprawia, że automatycznie jest faworytem w walce o nominację republikanów na kandydata na prezydenta.

Ogólnie żarty były słabe. Dało się wyczuć, że z powodu strajku scenarzystów scenariusz ceremonii pisano w ostatniej chwili.

10.Najśmieszniejszy moment na dywanie: kiedy podekscytowany aktor Gary Busey (dodajmy: nie bardzo atrakcyjny) wycałował Jennifer Garner:

11.Najlepsze wystąpienie: amerykańscy żołnierze z Iraku

Zobaczyliśmy ich na telebimie z Bagdadu. Przedstawili nominowanych w kategorii najlepszy krótkometrażowy dokument. To najwyraźniejsza polityczna deklaracja w trakcie całej uroczystości. Ponadto było mdło i zachowawczo. Jedynie reżyser nagrodzonego dokumentu na scenie i Julie Christie na dywanie wspomnieli o Guantanamo.

Trochę chwaliliśmy, trochę więcej krytykowaliśmy. Co nie zmienia faktu, że już czekamy z niecierpliwością na Oscary 2009.

Brak komentarzy: