tan, PAP
2008-02-18, ostatnia aktualizacja 2008-02-18 16:15
- Jestem szczęśliwy, że doczekałem sprawiedliwego wyroku - tak b. szef MSW Andrzej Milczanowski odniósł się do decyzji sądu, który w poniedziałek uniewinnił go z zarzutu ujawnienia w 1995 r. tajemnicy państwowej w związku ze sprawą rzekomego szpiegostwa ówczesnego premiera Józefa Oleksego z SLD.
ZOBACZ WIDEO
ZOBACZ TAKŻE
- Milczanowski przed wyrokiem (12-02-08, 00:00)
- Wyrok w procesie Milczanowskiego pewnie w styczniu (09-11-07, 15:51)
Warszawski sąd okręgowy uniewinnienie b. szefa MSW uzasadniał tym, że działał on w imię wyższej konieczności, w wyjątkowej sytuacji i poświęcił tajemnicę dla interesu państwa.
Wyrok jest nieprawomocny. Pełnomocnik Oleksego Wojciech Tomczyk powiedział dziennikarzom, że nie wie jeszcze czy jego klient będzie się od decyzji sądu odwoływać. Oleksego nie było na rozprawie.
Był on oskarżony o to, że w grudniu 1995 r. z trybuny Sejmu, jako szef MSW, ujawnił tajemnicę państwową mówiąc, iż ówczesny premier Józef Oleksy (SLD) był źródłem informacji dla wywiadu ZSRR, a później Rosji - m.in. podczas kontaktów z oficerem KGB Władimirem Ałganowem.
Milczanowski, któremu groziło do 5 lat więzienia, nie przyznawał się do zarzutu. Mówił, że nie ma sobie "absolutnie nic do zarzucenia" i dziś zrobiłby to samo. Oleksy replikował, że nic nie zmieni szkód, jakie wyrządził mu Milczanowski, który w całej sprawie "zaufał dawnym esbekom".
Prokurator domagał się dla Milczanowskiego kary w "granicach określonych ustawowo". Oleksy - oskarżyciel posiłkowy - nie składał wniosków co do kary. Milczanowski chciał uniewinnienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz