Ktoś po tym meczu przejdzie do historii. Coś mi mówi, że to będziemy my - mówi bramkarz Zenitu St. Petersburg Wiaczesław Małafiejew przed finałem Pucharu UEFA z Glasgow Rangers
ZOBACZ TAKŻE
- Zenit remisuje z Alkmaarem (11-05-08, 00:00)
- Anglicy z dodatkowym miejscem w Pucharze UEFA (09-05-08, 15:40)
- Za bilet na finał Pucharu UEFA będzie przez rok sprzątać (08-05-08, 08:26)
- Zenit przed finałem będzie trenował w Holandii (06-05-08, 16:04)
- Ponad 8 milionów kibiców obejrzało blamaż Bayernu (02-05-08, 15:53)
SERWISY
Zbudowany za pieniądze Gazpromu Zenit w drodze do finału wyeliminował Villarreal, Olympique Marsylia, Bayer i Bayern. Jeśli dziś w Manchesterze rosyjski klub pokona Rangersów, osiągnie swój największy sukces.
Ale Rangersi, którzy do Pucharu UEFA trafili, zajmując trzecie miejsce w grupie Ligi Mistrzów, w całych rozgrywkach stracili tylko dwa gole. Na grających toporny, fizyczny futbol Szkotach połamała sobie zęby m.in. Fiorentina, która po bezbramkowych 210 minutach przegrała walkę o awans do finału w rzutach karnych. Ostatniego gola w pucharowym meczu piłkarze Waltera Smitha stracili 13 marca w Bremie z Werderem. I oni nigdy jeszcze nie zdobyli Pucharu UEFA, choć w 1972 r. sięgnęli po Puchar Zdobywców Pucharów.
- Ktoś po tym meczu przejdzie do historii. Coś mi mówi, że to będziemy my. Czujemy w plecach jej wiatr. Niedawno wywalczyliśmy dla klubu pierwsze mistrzostwo Rosji. Musimy wykorzystać tę szansę, bo szybko się nie powtórzy: będziemy przecież grać w Lidze Mistrzów - mówi bramkarz Zenitu Wiaczesław Małafiejew, rodowity mieszkaniec Petersburga.
Zenit został założony w 1925 roku przy zakładach metalurgicznych w Leningradzie. Nosił wówczas nazwę Staliniec, którą zmienił w 1940 roku po połączeniu z drugoligowym Zenitem. Pierwsze trofeum wywalczył w czasie II wojny światowej - w 1944 roku zdobył Wojenny Puchar ZSRR, pokonując w finale CSKA Moskwa. W 1967 roku zajął ostatnie miejsce w lidze ZSRR, ale uniknął spadku. Najwyższe władze państwowe uznały, że byłoby hańbą, by Leningrad nie miał swojego przedstawiciela w ekstraklasie w 50. rocznicę Rewolucji Październikowej. Życzliwość władz - ale już tylko Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej - spotyka Zenit do dziś. Chcąc pomóc mistrzowi Rosji w walce o Puchar UEFA, federacja przesunęła aż cztery ligowe mecze Zenitu. Piłkarze porządnie wypoczęli przed obydwoma półfinałowymi meczami z Bayernem Monachium i środowym finałem z Rangersami. Szkocka federacja nie była tak łaskawa. Walczący o mistrzostwo i puchar kraju Rangersi muszą rozegrać siedem meczów w 18 dni.
Sukcesy Zenit zawdzięcza rosyjskiemu gigantowi energetycznemu Gazprom, który przejął klub od władz St. Petersburga w 2005 roku. Budżet wzrósł do 60 mln euro, zburzono Stadion Pietrowski, na którego terenie powstaje futurystyczny obiekt na 60 tys. widzów. Latem 2006 roku udało się zatrudnić Dicka Advocaata, byłego trenera reprezentacji Holandii, PSV Eindhoven i... Glasgow Rangers (prowadził klub w latach 1998-2002). Holender, który zarabia 4 mln dol. rocznie, w pierwszym sezonie wywalczył z drużyną czwarte miejsce, a w kolejnym - historyczne mistrzostwo Rosji (wcześniej Zenit tylko raz w 1984 roku zdobył mistrzostwo ZSRR).
O stylu gry Zenitu decydują przede wszystkim trzej piłkarze. Reżyser gry, kapitan reprezentacji Ukrainy Anatolij Timoszczuk oraz dwaj napastnicy Paweł Pogrebnik i Andriej Arszawin - autorzy sensacyjnego półfinałowego zwycięstwa nad Bayernem 4:0. Timoszczuka kupiono z Szachtara Donieck za 15 mln euro, co jest rekordem transferowym między klubami byłego ZSRR. Jako jedyny zawodnik wystąpił od początku do końca we wszystkich 14 meczach Pucharu UEFA. Pogrebnik to lider strzelców rozgrywek - zdobył dziesięć goli, tyle co mistrz świata Luca Toni. Ale w finale nie zagra, bo jest zawieszony za kartki.
Szybki i świetny technicznie Arszawin to najlepiej zarabiający piłkarz Rosji. Zenit płaci mu 3,7 mln dol. rocznie, czyli więcej, niż zarabia w FC Sewilla Aleksandr Kerżakow. Prezes Zenitu regularnie odrzuca oferty jego kupna od największych klubów Europy. Ostatnio, zdenerwowany kolejnym pytaniem o cenę Arszewina przesłanym przez Arsene Wengera, odpowiedział, że to Zenit będzie robił zakupy w Arsenalu przed wrześniowym debiutem w Lidze Mistrzów.
Pewne miejsce w defensywie Zenitu ma Ivica Kriżanac, były piłkarz Groclinu, który trafił do Rosji w 2003 roku za 600 tys. euro. Advocaat sprowadził także dwóch Koreańczyków poznanych w czasach prowadzenia reprezentacji tego kraju i swego rodaka Fernando Ricksena, którego wcześniej ściągnął do Rangersów. Klub zapowiadał, że grę w Pucharze UEFA traktuje jako przetarcie przed występem w Lidze Mistrzów, przed którym nastąpią porządne wzmocnienia. Efekt "przetarcia" przeszedł jednak najśmielsze oczekiwania. Zenit doznał w rozgrywkach tylko jednej porażki - z Bayerem u siebie (0:1, gdy drużyna była pewna awansu po wyjazdowej wygranej 4:1.
Manchester leży tylko 350 km od Glasgow, toteż na mecz wybiera się aż 100 tys. fanów Rangersów. Ci, którzy nie dostaną się na stadion, chcą świętować historyczny triumf na ulicach. Najważniejszy kibic nie będzie miał daleko na City of Manchester Stadium. To Alex Ferguson, którego Manchester United zapewnił sobie podczas weekendu 17. tytuł mistrza Anglii. - Jako Szkot będę dumny ze zwycięstwa Rangersów, bo żadna nasza drużyna jeszcze nie wywalczyła tego trofeum. Wierzę w sukces, bo choć Zenit zrobił w drodze do finału świetne wrażenie, to historia pokazuje, że rosyjskie drużyny kiepsko wypadają w finałach - stwierdził sir Alex. Zapomniał, że w 2005 roku po Puchar UEFA sięgnęła CSKA Moskwa.
Transmisja o 20.45 w nsport
Ale Rangersi, którzy do Pucharu UEFA trafili, zajmując trzecie miejsce w grupie Ligi Mistrzów, w całych rozgrywkach stracili tylko dwa gole. Na grających toporny, fizyczny futbol Szkotach połamała sobie zęby m.in. Fiorentina, która po bezbramkowych 210 minutach przegrała walkę o awans do finału w rzutach karnych. Ostatniego gola w pucharowym meczu piłkarze Waltera Smitha stracili 13 marca w Bremie z Werderem. I oni nigdy jeszcze nie zdobyli Pucharu UEFA, choć w 1972 r. sięgnęli po Puchar Zdobywców Pucharów.
- Ktoś po tym meczu przejdzie do historii. Coś mi mówi, że to będziemy my. Czujemy w plecach jej wiatr. Niedawno wywalczyliśmy dla klubu pierwsze mistrzostwo Rosji. Musimy wykorzystać tę szansę, bo szybko się nie powtórzy: będziemy przecież grać w Lidze Mistrzów - mówi bramkarz Zenitu Wiaczesław Małafiejew, rodowity mieszkaniec Petersburga.
Zenit został założony w 1925 roku przy zakładach metalurgicznych w Leningradzie. Nosił wówczas nazwę Staliniec, którą zmienił w 1940 roku po połączeniu z drugoligowym Zenitem. Pierwsze trofeum wywalczył w czasie II wojny światowej - w 1944 roku zdobył Wojenny Puchar ZSRR, pokonując w finale CSKA Moskwa. W 1967 roku zajął ostatnie miejsce w lidze ZSRR, ale uniknął spadku. Najwyższe władze państwowe uznały, że byłoby hańbą, by Leningrad nie miał swojego przedstawiciela w ekstraklasie w 50. rocznicę Rewolucji Październikowej. Życzliwość władz - ale już tylko Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej - spotyka Zenit do dziś. Chcąc pomóc mistrzowi Rosji w walce o Puchar UEFA, federacja przesunęła aż cztery ligowe mecze Zenitu. Piłkarze porządnie wypoczęli przed obydwoma półfinałowymi meczami z Bayernem Monachium i środowym finałem z Rangersami. Szkocka federacja nie była tak łaskawa. Walczący o mistrzostwo i puchar kraju Rangersi muszą rozegrać siedem meczów w 18 dni.
Sukcesy Zenit zawdzięcza rosyjskiemu gigantowi energetycznemu Gazprom, który przejął klub od władz St. Petersburga w 2005 roku. Budżet wzrósł do 60 mln euro, zburzono Stadion Pietrowski, na którego terenie powstaje futurystyczny obiekt na 60 tys. widzów. Latem 2006 roku udało się zatrudnić Dicka Advocaata, byłego trenera reprezentacji Holandii, PSV Eindhoven i... Glasgow Rangers (prowadził klub w latach 1998-2002). Holender, który zarabia 4 mln dol. rocznie, w pierwszym sezonie wywalczył z drużyną czwarte miejsce, a w kolejnym - historyczne mistrzostwo Rosji (wcześniej Zenit tylko raz w 1984 roku zdobył mistrzostwo ZSRR).
O stylu gry Zenitu decydują przede wszystkim trzej piłkarze. Reżyser gry, kapitan reprezentacji Ukrainy Anatolij Timoszczuk oraz dwaj napastnicy Paweł Pogrebnik i Andriej Arszawin - autorzy sensacyjnego półfinałowego zwycięstwa nad Bayernem 4:0. Timoszczuka kupiono z Szachtara Donieck za 15 mln euro, co jest rekordem transferowym między klubami byłego ZSRR. Jako jedyny zawodnik wystąpił od początku do końca we wszystkich 14 meczach Pucharu UEFA. Pogrebnik to lider strzelców rozgrywek - zdobył dziesięć goli, tyle co mistrz świata Luca Toni. Ale w finale nie zagra, bo jest zawieszony za kartki.
Szybki i świetny technicznie Arszawin to najlepiej zarabiający piłkarz Rosji. Zenit płaci mu 3,7 mln dol. rocznie, czyli więcej, niż zarabia w FC Sewilla Aleksandr Kerżakow. Prezes Zenitu regularnie odrzuca oferty jego kupna od największych klubów Europy. Ostatnio, zdenerwowany kolejnym pytaniem o cenę Arszewina przesłanym przez Arsene Wengera, odpowiedział, że to Zenit będzie robił zakupy w Arsenalu przed wrześniowym debiutem w Lidze Mistrzów.
Pewne miejsce w defensywie Zenitu ma Ivica Kriżanac, były piłkarz Groclinu, który trafił do Rosji w 2003 roku za 600 tys. euro. Advocaat sprowadził także dwóch Koreańczyków poznanych w czasach prowadzenia reprezentacji tego kraju i swego rodaka Fernando Ricksena, którego wcześniej ściągnął do Rangersów. Klub zapowiadał, że grę w Pucharze UEFA traktuje jako przetarcie przed występem w Lidze Mistrzów, przed którym nastąpią porządne wzmocnienia. Efekt "przetarcia" przeszedł jednak najśmielsze oczekiwania. Zenit doznał w rozgrywkach tylko jednej porażki - z Bayerem u siebie (0:1, gdy drużyna była pewna awansu po wyjazdowej wygranej 4:1.
Manchester leży tylko 350 km od Glasgow, toteż na mecz wybiera się aż 100 tys. fanów Rangersów. Ci, którzy nie dostaną się na stadion, chcą świętować historyczny triumf na ulicach. Najważniejszy kibic nie będzie miał daleko na City of Manchester Stadium. To Alex Ferguson, którego Manchester United zapewnił sobie podczas weekendu 17. tytuł mistrza Anglii. - Jako Szkot będę dumny ze zwycięstwa Rangersów, bo żadna nasza drużyna jeszcze nie wywalczyła tego trofeum. Wierzę w sukces, bo choć Zenit zrobił w drodze do finału świetne wrażenie, to historia pokazuje, że rosyjskie drużyny kiepsko wypadają w finałach - stwierdził sir Alex. Zapomniał, że w 2005 roku po Puchar UEFA sięgnęła CSKA Moskwa.
Transmisja o 20.45 w nsport
Źródło: Gazeta Wyborcza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz