środa, 15 października 2008

Wałęsa: Kaczyński może różne szkoły pokończyć, ale do moich pięt nie dorośnie

Rozmawiał Paweł Wroński
2008-10-15, ostatnia aktualizacja 2008-10-15 10:45

- Jeszcze przed wyborami prezydenckimi mówiłem, że Lech Kaczyński to nieszczęście. Wszystkie nieszczęścia w mojej historii wzięły się z Lecha Kaczyńskiego - powiedział w "Poranku Radia TOK FM" prezydent Lech Wałęsa

Zobacz powiekszenie
fot. Paweł Rybka
Lech Wałęsa
POSŁUCHAJ


Paweł Wroński: Jak pan ocenia sytuację z samolotami i krzesłami w Brukseli?

Lech Wąłęsa: Ja jeszcze przed wyborami prezydenckimi mówiłem, że Lech Kaczyński to nieszczęście.

Wszystkie nieszczęścia w mojej historii wzięły się z Lecha Kaczyńskiego.

Paweł Wroński: A czy nie uważa pan, że pan premier pograł trochę zbyt ostro?

Lech Wałęsa: Wie pan, ile można. Ile można ustępować?

Paweł Wroński: Ale skoro wcześniej ustępował to teraz prezydent Kaczyński myśli, że dalej będzie ustępował.

Lech Wałęsa: Ale nie można tak, trzeba trochę honoru mieć.Ja nie chciałbym się w to mieszać bo znowu pojawią się komentarze, że jestem nieprzyjacielem Kaczyńskich.

A to nie o to chodzi, oni po prostu nie dorośli do sytuacji.

Paweł Wroński: Czy pana zdaniem możliwa jest sytuacja w której zrywa się szczyt przez obecność prezydenta na sali?

Lech Wałęsa: Nie chciałbym głośno podpowiadac ale podpowiem. Podpowiem skutecznie i żeby nie szkodzić Polsce.

Paweł Wroński: My pamiętamy czasy tzw. małej konstytucji a mnie wydaje się, że prezydent Kaczyński wciąż chciałby jej używać. Wtedy pan też trochę falandyzował prawo.

Lech Wałęsa: Ja starałem się zrobić więcej - dla Polski. Ale zrobić a ni popisywać się i rozpychać, wchodzić kompetencje. A tu jest coś innego, rozpychanie, które ośmiesza kraj.

A ja chciałem zrobić więcej, a prawo mi nie pozwalało.

Paweł Wroński: Ale prezydent Kaczyński twierdzi, że chciałby uświadomić UE w kwestii Gruzji.

Lech Wałęsa: Co on może mieć za informacje większe niż cały świat. Informacje istotne są tu w ogóle nieużywane, a najważniejsze jest to, że tam mają Rosjanie męskie zabawki schowane.

O tym nikt nie mówi. I te zabawki wymuszają zachowania.

Paweł Wroński: A czy na pewno jest tak, że w takich spotkaniach powinien uczestniczyć tylko rząd?

Lech Wałęsa: Tak, dlatego że rząd ma zaplecze. Każdy minister ma doradców do przygotowania tematu. Prezydent nie ma, on reprezentuje i tu też mógłby reprezentować - ale nie włączać

się w rozwiązywanie problemów.

Paweł Wroński: A jak to było za pana czasów? Pojawiały się już wtedy polskie delegacje na europejskich szczytach...

Lech Wałęsa: Ja patrzyłem z czym kto jedzie i kto jest lepiej przygotowany. A premier jest prawie zawsze lepiej przygotowany. Od tego jest. Dlatego ja sam się w to nie wcinałem, pilnowałem tylko,

żebyśmy nie schodzili z kursu. Tu prezydent też powinien pilnować kursu.

Paweł Wroński: Czyli rozumiem, że pana wizja jest taka, że prezydent jest sternikiem stojącym na mostku i pilnującym tego, czy sternik dobrze steruje?

Lech Wałęsa: Jak naród wybrał program inny, to prezydent też powinien pilnować realizacji tego programu - niezależnie od tego, czy jest to jego program. Ale nie powinien robić nic więcej.

Paweł Wroński: W tej kwestii pojawiło się też pana nazwisko. Podobno w czasie rozmowy ostatniej szansy prezydent Kaczyński miał zaoponować przeciw pana kandydaturze w Radzie Mędrców.Czy doszły do pana jakieś refleksje z tej dyskusji?

Lech Wałęsa: Nic nie doszło. Nie wyobrażam sobie, żeby prezydent Kaczyński coś podobnego zgłaszał, jakie on ma pojęcie o moim pojęciu o Europie.

Paweł Wroński: Podobno padło coś o zawodówce...

Lech Wałęsa: Wykształcenie i edukacja to jedno, a talenty i zdolności to drugie. On może różne szkoły pokończyć, ale nigdy nie dorówna do moich pięt.

Paweł Wroński: Kwestia składu rady ma być decydowana na szczycie. Pan jest w tej dwunastce: jaki pana zdaniem kierunek powinna przyjąć Unia?

Lech Wałęsa: Po upadku komunizmu potrzeba zupełnie innych struktur.

Paweł Wroński: Ale to wizja naszych synów i wnuków... Czy to powinno być jedno państwo czy luźny konglomerat?

Lech Wałęsa: Musimy to rozważyć. Musimy zacząć poszerzać struktury: pozostaje pytanie, jakie są potrzebne dla szczęścia i bezpieczeństwa..

Paweł Wroński: A wspólna armia europejska?

Lech Wałęsa: Nie wiem, czy jest nam potrzebna wspólna armia. Powtórzę punkt, który 20 lat temu sformułowałem: nie ma przesunięcia granic bezpieczeństwa. Drugi punkt to

rasizm i antysemityzm. Trzeci - terroryzm. I o tym trzeba rozmawiać. Wszystko inne można robić na boku. Mojżesz miał podobną sytuację, gdy wyrwał Żydów z niewoli egipskiej. My wyrwaliśmy się z komunizmu.

Musimy poprawić Mojżesza.

Paweł Wroński: Czy dostał pan zaproszenie na bal w Teatrze Wielkim?

Lech Wałęsa: Ja popełniłem faux pas, myślałem, że zaoferują mi pierwszy taniec z panią Kaczyńską. Naprawdę nie miałem złych zamiarów.

Paweł Wroński: I co, przez to nie dostał pan zaproszenia?

Lech Wałęsa: Jak znam małość Kaczyńskich, to niewykluczone.

Źródło: TOK FM

Brak komentarzy: