czwartek, 20 września 2007

Premier Węgier nie chce sprzedać Austriakom koncernu naftowego MOL

tkuł, PAP
2007-09-20, ostatnia aktualizacja 2007-09-20 15:16

W wywiadzie dla czwartkowego wydania austriackiego dziennika "Der Standard" premier Węgier Ferenc Gyurcsany potwierdził swój sprzeciw wobec planów sprzedaży węgierskiej spółki naftowej MOL austriackiemu koncernowi tej branży OeMV.

- Nie chcemy, by MOL stał się austriacką własnością państwową. Sprywatyzowaliśmy MOL, a austriacki rząd chce tu upaństwawiać. Nie uważam za właściwe, by strategicznie ważny przemysł jednego państwa znajdował się w rękach innego państwa - zaznaczył Gyurcsany

Na uwagę dziennikarzy "Der Standard", że dwa rządy o socjaldemokratycznym kierownictwie - czyli austriacki i węgierski -

mają całkowicie przeciwstawne poglądy na temat roli państwa w gospodarce, Gyurcsany odpowiedział: -Mówmy otwartym tekstem: to kwestia suwerenności narodowej. Od pewnego punktu przestaje to być zagadnienie polityki gospodarczej. Gdy pojawili się inwestorzy prywatni dla MOL, poparliśmy to. Jednak nad udziałem innego państwa w strategicznym przedsiębiorstwie musimy się bardzo dobrze zastanowić.

Równie sceptycznie premier Węgier potraktował tezę swych rozmówców, że w rezultacie fuzji MOL i OeMV na europejskim rynku pojawiłby się duży gracz. -Mogłoby to z pewnością mieć swoje ponęty. Jednak powinniśmy mimo wszystko rozróżniać, czy byłoby to małżeństwo z miłości, czy też jednostronnie wymuszona podległość. Do miłości potrzeba dwojga partnerów i zgodnych zamiarów. Mam nadzieję, że dałem teraz panom cytat do waszego tytułu - powiedział Gyurcsany.

"Der Standard" przypomniał, że Węgry jako kraj tranzytowy sygnalizują jednoczesne poparcie dla dwóch konkurencyjnych projektów gazociągów - przygotowywanego przez Gazprom Blue Stream i prowadzącego przez Turcję Nabucco, który wspiera Unia Europejska. -W ostatnim czasie zbliżył się pan do stanowiska rosyjskiego. Czy nie podkopuje to europejskiej polityki energetycznej? - zapytała austriacka gazeta.

Odpowiedź Gyurcsanya była stanowcza: -To bzdura. W interesie Węgier leży zmniejszenie zależności od rosyjskiego gazu. Kupujący, który cieszy się, gdy ma tylko jednego sprzedawcę, jest przecież głupi. W naszym interesie jest pozyskiwanie gazu z wielu źródeł. Węgry są zainteresowane Nabucco. Moja dotycząca Nabucco frustracja ma zawsze te same przyczyny: zbyt wiele gadaniny, zbyt wiele marzeń i bardzo mało postępów od 2002 roku.

Brak komentarzy: