Bartosz T. Wieliński, Berlin, Dominika Pszczółkowska, Bruksela, Wojciech Szacki
2007-10-31, ostatnia aktualizacja 2007-10-31 07:23

Bruksela, Paryż, Berlin - te stolice Donald Tusk planuje odwiedzić tuż po zaprzysiężeniu na premiera. Wszystkie w ciągu jednego dnia
Informacje o podróży, do której dojdzie zapewne w połowie listopada, potwierdziliśmy w Berlinie, Paryżu i u polityków Platformy.Tusk chce dobitnie pokazać, że będzie innym partnerem w Europie niż Jarosław Kaczyński. Wizyta w Brukseli ma oznaczać, że za jego rządów polityka europejska nie będzie stała w cieniu stosunków z Ameryką. Lider PO chce też zademonstrować, że zmieni się język, w jakim będzie rozmawiał z unijnymi partnerami. I że minęły czasy, kiedy Warszawa co chwila szantażowała Unię wetem.
Najwięcej po wizycie nowego premiera spodziewają się Niemcy - kraj, z którym stosunki za czasów PiS uległy zamrożeniu. Od Tuska oczekuje się, że atmosfera szybko się poprawi.
- Tusk może wykorzystać wielką sympatię, jaką Niemcy go darzą. Nie jest tajemnicą, że jest na ty z Angelą Merkel. Łatwiej będzie mu nas przekonać - mówi Karl Georg Wellmann, rzecznik CDU do spraw polskich.
Jeszcze tydzień temu wydawało się, że Tusk do Niemiec nie pojedzie, bo mówiąc o pierwszych zagranicznych podróżach, nie wymienił Berlina. Na Niemców podziałało to jak zimny prysznic.
- To rozczarowanie szybko minęło. Kanclerz Merkel zna delikatną sytuację wewnętrzną w Polsce. Wie, że Kaczyńscy chcą zrobić z Tuska Niemca, i nie chce do tego dopuścić - mówi nam polityk PO. Jarosław Kaczyński tuż po wyborach ironizował, że ze zwycięstwa PO cieszą się w Berlinie i Moskwie, a "pewien bardzo znany polityk" ma u Merkel "pozycję chłopca na posyłki".
Sprawę rozwiązano kompromisowo. Berlin znalazł się na końcu podróży nowego polskiego premiera po Europie - tak by nikt nie mógł mu zarzucić, że faworyzuje Niemcy.
Czego można się spodziewać po podróży Tuska? W Brukseli raczej wiele się nie wydarzy, choć do załatwienia jest kilka spraw. Nie wiadomo na przykład, czy Polska przyłączy się do unijnej Karty praw podstawowych odrzuconej przez rząd PiS ani jak zostanie rozwiązany problem obwodnicy Augustowa biegnącej przez Dolinę Rospudy.
W Paryżu tematem rozmów będzie zbliżające się przewodnictwo Francji w UE - od czerwca 2008 r. Paryż chce się m.in. zająć tworzeniem europejskiej polityki zagranicznej i obrony. Z zainteresowaniem będzie spoglądał w stronę Polski, która już współpracuje z Francją, m.in. wysyłając żołnierzy na misję pokojową do Czadu. Polska i Francja mają też wspólne interesy przy reformie unijnego budżetu i polityki rolnej.
W Berlinie tematów do rozmowy będzie mnóstwo: od sposobu upamiętnienia wypędzonych, pozwów Powiernictwa Pruskiego czy sporu wokół budowy Gazociągu Północnego z Rosji do Niemiec z ominięciem Polski do wymiany młodzieży.
Grunt pod rozmowy Merkel - Tusk przygotuje zapewne ceniony za Odrą Władysław Bartoszewski, b. szef MSZ, który w ostatniej kampanii wyborczej poparł Platformę. W rozmowie z "Gazetą" profesor nie wykluczył, że też pojedzie do Niemiec.
Niemcy liczą na to, że przynajmniej część problemów uda się szybko rozwiązać. Berliński MSZ przygotowuje specjalny dokument poświęcony sposobom na poprawę stosunków z Polską.
(Jak poinformowało Polskie Radio Londyn, w najbliższą sobotę Tusk odwiedzi stolicę Wielkiej Brytanii, gdzie spotka się z Polakami i podziękuje im za udział w wyborach, zdecydowanie tam wygranych przez PO. Tusk odwiedzał Londyn w kampanii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz