met
2007-11-09, ostatnia aktualizacja 2007-11-09 23:31

Donald Tusk z prezydentem podczas uroczystości powierzenia mu misji stworzenia rządu. Nominacja odbyła się w ekspresowym tempie w bocznej Sali Hemtańskiej. Na uroczystość zaproszeni byli jedynie fotoreporterzy, nie wpuszczono natomiast dziennikarzy
Desygnowanie Donalda Tuska na premiera nie dość, że trwało niespełna trzydzieści sekund, to odbyło się w Sali Hetmańskiej Pałacu Prezydenckiego. - To była w moich czasach taka uroczysta poczekalnia - mówi portalowi Gazeta.pl Dariusz Szymczycha, były minister u Aleksandra Kwaśniewskiego.
ZOBACZ WIDEO
ZOBACZ TAKŻE
- Nieoficjalnie: Arabski - szefem Kancelarii, Nowak - dyrektorem gabinetu (10-11-07, 00:03)
- Rząd Tuska coraz bliżej, ale wciąż rządzi Kaczyński (10-11-07, 00:00)
- Tusk: W piątek przedstawię pełen skład rządu (09-11-07, 16:08)
- Wałęsa: Tusk może być najlepszym premierem (09-11-07, 15:21)
- Tusk desygnowany na premiera, zaprzysiężenie rządu za tydzień (09-11-07, 14:29)
Tusk po desygnowaniu: W piątek przedstawię pełen skład rządu - czytaj >>
Sala Hetmańska to dosyć ciemne, prawie pozbawione okien, przechodnie pomieszczenie w Pałacu Prezydenckim. Prowadzą do niego paradne schody. - To nimi schodził prezydent do czekających w Sali Hetmańskiej oficjalnych gości. Potem przechodzili zwykle do sąsiadującej z nią Sali Niebieskiej. Tam prowadzone były rozmowy - opowiada Szymczycha.
Desygnowanie na premiera odbywało się zwykle w Sali Białej. To jedna z najbardziej reprezentacyjnych sal Pałacu Prezydenckiego. - Jest tam stolik, kanapa dla prezydenta i gościa. W miarę potrzeby dostawiane są fotele dla osób towarzyszących - wspomina Szymczycha.
Trudno znaleźć zdjęcia z oficjalnych imprez odbywających się w Sali Hetmańskiej. Właśnie tam, ku zdziwieniu dziennikarzy, odbyło się odwołanie Kazimierza Marcinkiewicza. Nikt z obecnych nie potrafił sobie wtedy przypomnieć żadnego wcześniejszego wydarzenia takiej rangi, które miałoby miejsce w tej sali.
Desygnowanie następcy Marcinkiewicza, Jarosława Kaczyńskiego na premiera odbyło się w najbardziej reprezentacyjnej sali pałacu, w Sali Kolumnowej. To ogromne pomieszczenie na pierwszym piętrze. Prezydent powołuje i odwołuje tam rządy, mianuje sędziów, dekoruje najwyższymi odznaczeniami, przyjmuje korpus dyplomatyczny.
Co jeszcze różniło desygnowanie na premiera Kaczyńskiego i Tuska? Prezydent - desygnując Tuska - nie powiedział ani słowa, nie życzył mu, nawet zdawkowo, powodzenia. Tusk nawet jakby chciał coś powiedzieć, nie miał jak, bo nie było mikrofonów. Podczas desygnacji Jarosława Kaczyńskiego przemawiał prezydent i przemawiał desygnowany premier, obecnych było też wielu urzędników. Różnic można znaleźć jeszcze wiele. Zobacz na zdjęciach i porównaj, jak przebiegały desygnacje Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska
Sala Hetmańska to dosyć ciemne, prawie pozbawione okien, przechodnie pomieszczenie w Pałacu Prezydenckim. Prowadzą do niego paradne schody. - To nimi schodził prezydent do czekających w Sali Hetmańskiej oficjalnych gości. Potem przechodzili zwykle do sąsiadującej z nią Sali Niebieskiej. Tam prowadzone były rozmowy - opowiada Szymczycha.
Desygnowanie na premiera odbywało się zwykle w Sali Białej. To jedna z najbardziej reprezentacyjnych sal Pałacu Prezydenckiego. - Jest tam stolik, kanapa dla prezydenta i gościa. W miarę potrzeby dostawiane są fotele dla osób towarzyszących - wspomina Szymczycha.
Trudno znaleźć zdjęcia z oficjalnych imprez odbywających się w Sali Hetmańskiej. Właśnie tam, ku zdziwieniu dziennikarzy, odbyło się odwołanie Kazimierza Marcinkiewicza. Nikt z obecnych nie potrafił sobie wtedy przypomnieć żadnego wcześniejszego wydarzenia takiej rangi, które miałoby miejsce w tej sali.
Desygnowanie następcy Marcinkiewicza, Jarosława Kaczyńskiego na premiera odbyło się w najbardziej reprezentacyjnej sali pałacu, w Sali Kolumnowej. To ogromne pomieszczenie na pierwszym piętrze. Prezydent powołuje i odwołuje tam rządy, mianuje sędziów, dekoruje najwyższymi odznaczeniami, przyjmuje korpus dyplomatyczny.
Co jeszcze różniło desygnowanie na premiera Kaczyńskiego i Tuska? Prezydent - desygnując Tuska - nie powiedział ani słowa, nie życzył mu, nawet zdawkowo, powodzenia. Tusk nawet jakby chciał coś powiedzieć, nie miał jak, bo nie było mikrofonów. Podczas desygnacji Jarosława Kaczyńskiego przemawiał prezydent i przemawiał desygnowany premier, obecnych było też wielu urzędników. Różnic można znaleźć jeszcze wiele. Zobacz na zdjęciach i porównaj, jak przebiegały desygnacje Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz