Wydział Dyscypliny PZPN ukarał w środę za korupcję Widzew Łódź degradacją o klasę niżej, sześcioma punktami ujemnymi i karą finansową w wysokości 35 tysięcy złotych. Zagłębie Lubin poczeka na decyzję do 24 stycznia.
ZOBACZ WIDEO
ZOBACZ TAKŻE
- Kto się boi Zagłębia Lubin? (16-01-08, 21:20)
- Prezes Widzewa: Nie zgadzamy się z nałożoną karą (16-01-08, 19:08)
- Wydział Dyscypliny PZPN rozważa degradację Zagłębia i Widzewa (16-01-08, 16:45)
- "Fryzjer" w sądzie: Nie wiem, czy Engel dawał (15-01-08, 19:17)
- Widzew: degradacja czy ujemne punkty? (15-01-08, 17:57)
SERWISY
Widzew płaci za grzechy z drugiej ligi, z sezonu 2004/05. Ustawił wtedy 12 meczów i awansował do baraży o pierwszą ligę (przegranych potem z Odrą Wodzisław). Zagłębie nieczysto grało rok wcześniej. Według dokumentów zebranych przez prokuraturę we Wrocławiu ustawiło dziewięć spotkań i awansowało do ekstraklasy.
Skąd więc tak różne decyzje w sprawach klubów, które zawiniły w porównywalny sposób? Działacze WD nie widzieli możliwości porozumienia się z Widzewem co do wysokości sankcji. Łódzki klub chciał się poddać karze, ale proponował minus 8 pkt w przyszłym sezonie i 300 tys. zł kary. Dla WD było to nie do przyjęcia, a ponieważ - jak powiedział jego przewodniczący Michał Tomczak - Widzew nie zamierzał zaproponować surowszego wyroku, dotkliwa kara została orzeczona już dzisiaj.
Orzeczenie zapadło w tzw. trybie spornym, co oznacza, że łodzianie mają prawo odwołania. I, jak od razu zapowiedział prezes klubu Bogusław Sosnowski, zrobią to. Działaczom WD zawsze chodziło zaś głównie o to, żeby w momencie wydawania wyroków za korupcję jednocześnie odbierać klubom prawo do odwołań, a to umożliwia właśnie tryb dobrowolnego poddania się karze. Już jednak widać, że spory z Widzewem w instancjach odwoławczych będą trwały.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie w przypadku Zagłębia, czyli klubu, którego właścicielem jest jedna z najbogatszych polskich spółek skarbu państwa (czyli mocno upolityczniona) KGHM - PZPN bardziej boi się wejść w spór i oczekuje, że mistrzowie kraju ukarzą się sami, co zamknie im furtkę do odwołań. Zagłębie zaproponowało minus 15 pkt w nowym sezonie. Nie zadowoliło to WD, ale... nie na tyle, by działacze już w środę wydali - podobnie jak w przypadku Widzewa - wyrok skazujący.
Mecenas Tomczak nie chciał odpowiedzieć na pytanie, ile minusowych punktów zaproponowanych przez Zagłębie by go satysfakcjonowało, ani czy oczekuje tego, że klub z Lubina sam poprosi o degradację. Mistrz Polski ma zorganizować w najbliższych dniach konferencję prasową, na której przedstawi stanowisko klubu. Prezes lubinian Robert Pietryszyn nie chciał tego robić w środę, bo stwierdził, że ma zakaz WD. - Ten wieczór spokojnie spędzę z żoną - powiedział tylko. Przedstawiciele Wydziału Dyscypliny po raz kolejny zaś obiecali, że już za tydzień na pewno wydadzą decyzję w sprawie Zagłębia...
Czy będzie to koniec kar za korupcję w polskiej piłce? Niekoniecznie. WD jest zmobilizowany zapowiedziami uchwalenia przez związek tzw. uchwały abolicyjnej, która uniemożliwiałaby karne degradacje od czerwca 2008 r. Nieoficjalnie mówi się, że następne w kolejce do ukarania są Jagiellonia Białystok i Cracovia. Problem tylko w tym, czy prokuratura we Wrocławiu zdąży jeszcze wiosną przekazać WD nowe materiały ze śledztwa.
Degradacja Widzewa oznacza, że znani są już dwaj spadkowicze z Orange Ekstraklasy. Oprócz łodzian jest to ukarane na początku sezonu Zagłębie Sosnowiec. Oba zespoły walczyć będą jednak o to, aby nie znaleźć się w III lidze, co nastąpi, jeśli zajmą miejsca spadkowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz