Po sześciu godzinach obrad sąd w angielskim mieście Exeter zdecydował się utrzymać dowód z badania DNA, który jest podstawą oskarżenia o brutalny gwałt 25-letniego Jakuba T. z Poznania
To zła wiadomość dla poznaniaka, którego proces rozpocznie się w poniedziałek. Gdyby obronie udało się obalić dowód z badania DNA, uniewinnienie Polaka byłoby niemalże przesądzone. Obrońcy Jakuba T. chcieli, żeby obciążający 25-latka wynik badania DNA nie był brany pod uwagę podczas procesu. Mec. Mariusz Paplaczyk przekonywał, że wynik badania nie może obciążać poznaniaka, ponieważ Jakub poddał się badaniu dobrowolnie. - Zgodnie z europejskim prawem nikt nie ma obowiązku dostarczania dowodu swojej winy - tłumaczył Paplaczyk. W czwartek, po godz. 17 czasu polskiego, sąd w Exeter odrzucił tą argumentację.- Nie wszystko stracone - przekonuje poznański adwokat. - Podczas procesu o wyniku badania DNA wypowiedzą się jeszcze eksperci.
Jakub T. od 11 miesięcy siedzi w aresztach - najpierw polskich, potem angielskich. Na początku lutego 2007 r. poznańska policja wydała suchy komunikat: "Zatrzymaliśmy mężczyznę podejrzanego o brutalny gwałt na Angielce".
Sprawa wydawała się prosta. Jakuba T. zatrzymano na podstawie europejskiego nakazu aresztowania, który wystawiły za nim brytyjskie organy ścigania. Tamtejsi policjanci twierdzili, że podczas swojego pobytu w miejscowości Exeter, w hrabstwie Devon, młody poznaniak okradł, zgwałcił ze szczególnym okrucieństwem i próbował zabić 48-letnią kobietę. Miało do tego dojść 23 lipca 2006 r.
Jakub T. faktycznie był wówczas w Exeter. Pojechał tam do pracy z siostrą i dwiema koleżankami. Nocy, której doszło do gwałtu, wracał razem z nimi z imprezy. W pewnym momencie odłączył się od dziewcząt i poszedł do hotelu, w którym pracował, po papierosy. Tam rozmawiał z kolegą. Potem wrócił do domu, zamienił kilka słów z dziewczynami i poszedł spać. W listopadzie, kiedy był już w Polsce, zadzwonili do niego angielscy policjanci. Poprosili, żeby poddał się badaniu DNA. - To może nam pomóc rozwikłać sprawę gwałtu z 23 lipca - usłyszał poznaniak. Jakub od razu poddał się próbie.
I właśnie badanie DNA jest dowodem rzekomej winy mężczyzny. Jednak jego rodzina, przyjaciele i adwokaci od początku kwestionują wynik badania. Twierdzą, że doszło do pomyłki. Na posiedzenia poznańskich sądów, które decydowały o wydaniu mężczyzny stronie angielskiej, każdorazowo przychodziły tłumy. Dziesiątki osób powtarzały dokładnie to samo: - On nie mógł tego zrobić, to niemożliwe.
W czerwcu angielska prokuratura wycofała się z postawionego Jakubowi zarzuty usiłowania morderstwa. Nadal jednak oskarża go o brutalny gwałt, za co przed tamtejszym sądem grozi dożywocie.
2 komentarze:
www.dziennik.pl/wydarzenia/article74300/Polak_siedzial_16_lat_za_niewinnosc.html
nie pomyłka a celowe działanie, był wcześniej precedens- wniosek angielski wymiar sprawiedliwości kłamał i kłamie w tym przypadku
Trochę szerzej o błędach w angielskim wymiarze sprawiedliwości w: http://wiadomosci.o2.pl/?s=513&t=9951
;
Inne pytanie:
czy przesłuchano kolegę z Litwy,
pracownika hotelu, którzy jak twierdzi oskarżony widzieli go / rozmawiali z nim w czasie popełniania przestępstwa?
Prześlij komentarz