Demokratyczni wyborcy w New Hampshire, szokując całą Amerykę, poparli w prawyborach nie Baracka Obamę, ale Hillary Clinton. Znów stała się faworytem w walce o Biały Dom
ZOBACZ TAKŻE
- Dlaczego Clinton i McCain wygrali w New Hampshire (10-01-08, 02:00)
- Clinton i McCain blisko zwycięstwa w New Hampshire (09-01-08, 03:03)
- Obama triumfuje, Clinton płacze (09-01-08, 01:00)
- Obama pewnie wygra prawybory w New Hampshire (08-01-08, 02:00)
- W Ameryce to są wybory! (07-01-08, 18:39)
- Koniec Wielkiego Podziału (07-01-08, 02:00)
- Bitwa Hillary z Barackiem (07-01-08, 02:00)
- Klęska Clinton w Iowa (04-01-08, 23:56)
- Obama w Białym Domu? (28-07-07, 18:17)
- Czy Ameryka dojrzała do czarnego prezydenta? (18-01-07, 02:00)
SERWISY
Wygrana Clinton, choć niewielka, jest sensacją. Wszystkie sondaże na dzień przed prawyborami pokazywały wyraźne zwycięstwo Obamy, większość - aż o 10-13 pkt. Na wiece Obamy przychodziło więcej ludzi, byli bardziej entuzjastyczni.
Wszyscy komentatorzy przekreślali już szanse Clinton, której po porażce w New Hampshire trudno byłoby się podnieść. "Dziś rano nie wyglądamy jak głupcy, wyglądamy jak kompletni imbecyle" - napisał wczoraj na swym blogu felietonista "Washington Post" Joel Achenbach.
Ale wygrana zaskoczyła też samą Clinton. Gdy głosowanie już trwało, szef jej kampanii mówił dziennikarzom, że po przewidywanej przegranej w New Hampshire w sztabie potrzebne będą ogromne zmiany.
Co się więc stało?
Po pierwsze, w New Hampshire w przeciwieństwie do pierwszych prawyborów w zeszłym tygodniu w Iowa Clinton nie zawiodły kobiety. Wygrała ich głosy w stosunku 46 do 34 proc.
Po drugie, w Iowa Clinton zwyciężyła jedynie wśród wyborców po 60. roku życia, w New Hampshire zdobyła też głosy 40- i 50-latków.
Po trzecie - i najważniejsze - uzyskała poparcie tych, którzy w ostatnim momencie decydowali, na kogo głosować.
Co ich przekonało? Zapewne jej niezwykle emocjonalne wystąpienie w poniedziałek. Clinton, mając łzy w oczach, mówiła drżącym głosem: - To nie jest łatwe, to nie jest łatwe... Mam tyle propozycji dla tego kraju. Nie chcę widzieć, jak się cofamy. Dla mnie polityka to nie jest tylko gra, to sprawa bardzo osobista. Chodzi o przyszłość naszych dzieci...
Tę wypowiedź tuż przed prawyborami i w ich trakcie puszczały na okrągło wszystkie telewizje. Analitycy uznali ją za niesmaczny teatr albo w najlepszym razie akt słabości. Tymczasem wyborców, zwłaszcza kobiety, to "załamanie nerwowe" Clinton przekonało.
- Ona wczoraj stała się osobą - powiedziała o Hillary bibliotekarka Sue Tice. Clinton, która dotąd prowadziła kampanię chłodną, wyrachowaną, sama ogłosiła wczoraj: - W poniedziałek odnalazłam własny ton.
Pomogła jej też zapewne pasja, z jaką przez ostatnie trzy dni i ona, i Bill Clinton krytykowali Obamę. Razem powtarzali do znudzenia, że Obama, wspaniały mówca, nie ma większego doświadczenia i nie przedstawił dotąd w wielu sprawach konkretnych rozwiązań dla kraju.
Hillary krzyczała, że Ameryka potrzebuje "człowieka czynu, a nie pięknych słów".
Bill, wyraźnie wściekły, nazwał twierdzenia Obamy - że ten od początku był przeciw wojnie w Iraku - "piękną bajeczką".
Komentatorzy byli zniesmaczeni tak gwałtownym atakiem byłego prezydenta. Ale wielu wyborców to najwyraźniej przekonało.
Wojna prawyborcza między Clinton a Obamą będzie trwała przez następne tygodnie w kolejnych stanach. Ale była pierwsza dama znów jest faworytką. Wśród Demokratów nie liczy się już John Edwards, populista, który niespodziewanie pokonał Clinton w Iowa. W New Hampshire zdobył tylko 17 proc.
Na prawicy obok McCaina, który zyskał wczoraj status faworyta, szanse na nominację prezydencką mają jeszcze wszyscy najważniejsi: pastor Mike Huckabee, były burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani i Romney.
Amerykanie emocjonują się prawyborami jak nigdy wcześniej. Frekwencja w New Hampshire, tak jak w Iowa, była rekordowa. Z powodu niezwykle kontrowersyjnej prezydentury Republikanina George'a W. Busha Amerykanie znów czują, jak ważne jest to, kto zasiada w Białym Domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz