niedziela, 6 kwietnia 2008

W sprawie tarczy "diabeł tkwi w szczegółach"

ksta, reg, zyt 05-04-2008, ostatnia aktualizacja 06-04-2008 19:01

Rosja nie zgadza się z decyzją o rozmieszczeniu elementów tarczy antyrakietowej USA w Polsce i Czechach, jednak docenia środki budowy zaufania zaproponowane przez USA - to wnioski z rozmów ustępujących prezydentów USA i Rosji w Soczi nad Morzem Czarnym

Zakończyło się ostatnie spotkanie Busha i Putina w charakterze szefów państw. Putin odchodzi z Kremla w maju 2008 roku, a Bush z Białego Domu - w styczniu 2009 roku.

Prezydenci Rosji i USA przedyskutowali kluczowe problemy związane z bezpieczeństwem w Europie, w tym kwestie amerykańskiej tarczy antyrakietowej, układu o ograniczeniu sił konwencjonalnych w Europie (CFE), traktatu o redukcji broni strategicznych (START) i demilitaryzacji kosmosu.

Przede wszystkim Bush próbował jednak przełamać impas między USA i Rosją w sprawie budowanego przez Waszyngton globalnego systemu obrony przeciwrakietowej, którego elementy miałyby zostać zainstalowane w Polsce i Czechach.

Rosyjskie "tak, ale..."

- Strona rosyjska wyraźnie powiedziała, że nie zgadza się z decyzją o budowie obiektów tarczy antyrakietowej USA w Polsce i Czechach, a także potwierdziła swoje inicjatywy w tej sprawie - zadeklarowali Bush i Putin.

- Chcę być dobrze zrozumianym: w naszym zasadniczym stosunku do amerykańskich planów nie nastąpiły zmiany. Jednocześnie jest jednak pewien postęp. Nasze obawy zostały wreszcie usłyszane przez stronę amerykańską - powiedział Putin.

- Myślę, że jest to możliwe, diabeł tkwi w szczegółach - oznajmił rosyjski prezydent.

Zapowiedział, że Rosja będzie domagała się stałej obecności swoich oficerów na obiektach tarczy w Polsce i Czechach.

Putin chce "wspólnej pracy nad globalnym systemem obrony przeciwrakietowej z równym, demokratycznym dostępem do kierowania nim".

- Będziemy się domagać, aby środki przejrzystości, o których rozmawialiśmy dzisiaj, system kontroli był oczywisty i obiektywny, a także w stałym trybie - tak za pomocą środków technicznych, jak i osobistej obserwacji ekspertów - kontynuował Putin.

Wzajemne zapewnienia o partnerstwie

- Rosja nie jest naszym wrogiem, ale krajem, z którym powinniśmy współpracować - oznajmił Bush.

Rosja i USA uważają się za partnerów, a nie przeciwników - odpowiedział Putin.

- Między nami są rozbieżności, ale staramy się je pokonywać. Nasze dzisiejsze spotkanie pokazało, że się nam to udaje - dodał Putin.

- Jest to system defensywny, a nie ofensywny. Ma bronić przed pojedynczymi rakietami. Jego celem nie jest powstrzymywanie Rosji - mówił o tarczy prezydent USA.

Miedwiediew i pierwsze wrażenie

Bush miał w Soczi pierwszą okazję do bezpośredniej rozmowy z Miedwiediewem jako przyszłym przywódcą Rosji.

Prezydent-elekt oznajmił, że chce wzmacniać rosyjsko-amerykańskie relacje, czyli kluczowy czynnik międzynarodowego bezpieczeństwa. Uzgodniono też harmonogram kontaktów do końca kadencji Busha.

- To bardzo mądry człowiek, który mówi to, co myśli. Wywarł na mnie bardzo korzystne wrażenie. Mam nadzieję, że będziemy dobrze pracować - podsumował Miedwiediewa prezydent USA.

Przyjazd prezydenta USA do Soczi był rewizytą za pobyt rosyjskiego prezydenta w rodzinnej posiadłości Bushów w pobliżu Kennebunkport, w stanie Maine, w lipcu 2007 roku.

- W ostatnich latach spotykaliśmy się wiele razy. Szanuję cię. Jesteś silnym liderem. Nie boisz się jasno powiedzieć, czego chcesz - powiedział amerykański prezydent na początku spotkania. Bush zażartował, że cieszy się, że media nie widziały, jak próbował tańczyć podczas sobotniej kolacji.

- Wielka szkoda, że nie widziały. Przekonałyby się, że jesteś świetnym tancerzem - wtrącił Putin.

Źródło : PAP

Brak komentarzy: