Skład:
Piotr Nowakowski (7), Michał Winiarski (14), Paweł Zagumny (4), Mariusz Wlazły (15), Łukasz Kadziewicz (4), Sebastian Świderski (8) oraz Krzysztof Ignaczak (libero). Zmiany: Paweł Woicki (0), Piotr Gruszka (2), Krzysztof Gierczyński (7), Daniel Pliński (4), Marcin Wika (2)
2 : 3
25
25
23
20
13:15
15
25
25
15
25
23
20
13
15
25
25
15
24 maja 2008 godz. 16:00
Tallin
Skład:
Hanza Zatric (2), Aleksamdar Milivojevic (12), Luka Suljagic (9), Milan Markowic (13), Simo Dabovic (2), Milos Culafic (18) oraz Ivan Rasovic (libero) Zmiany: Marko Bojic (7)
kris, PAP
Polscy siatkarze niespodziewanie przegrali z Czarnogórą w turnieju eliminacyjnym do przyszłorocznych mistrzostw Europy. O awansie do turnieju finałowego zadecyduje niedzielny mecz z Estonią.
W sobotni poranek uwaga polskiej ekipy była zwrócona na Tokio, gdzie reprezentacja kobiet od 17 maja walczy o olimpijski awans. Wygrana w stolicy Japonii 3:2 z Serbią dała paszporty do Pekinu. - Teraz już nie mamy innego wyjścia, musimy awansować - powiedział przy wejściu do hali Audentes w Tallinie Marcin Wika, zawodnikktóry w ciągu ostatniego roku zrobił ogromne postępy. To m.in. dzięki jego świetnej postawie Wkręt-Met Domex AZS Częstochowa zdobył Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju.
Początek dnia był bardzo udany. Nikt nie miał wątpliwości ani w obozie polskim, ani ich rywali, że też taki będzie koniec. Przebieg dwóch pierwszych setów utwierdzał tylko w takim przekonaniu. W pierwszym wicemistrzowie świata tylko do stanu 9:9 nie mogli złapać właściwego rytmu gry, którym imponowali w piątkowym meczu z Węgrami. Hasło do ataku dał Mariusz Wlazły, który przed drugą przerwą techniczną doprowadzał do rozpaczy przyjmujących rywali. Jego atomowe serwisy dały przewagę 16:10. Po wznowieniu gry polscy siatkarze spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń, a partia zakończyła się pojedynczym blokiem Mariusza Wlazłego.
Na początku drugiego seta siatkarze z Czarnogóry uzyskali dwa punkty przewagi, ale polski zespół szybko odrobił straty na 5:5, a na pierwszą przerwę techniczną schodził prowadząc 8:7. Przy drugiej przewaga polskiego zespołu była jeszcze wyższa - 16:11. W dalszym ciągu Mariusz Wlazły, Sebastian Świderski i Michał Winiarski nękali rywali silnymi zagrywkami. Przewaga szybko rosła i wynosiła już 21:14.
Prowadzeniem Czarnogórców w trzecim secie 8:6, 16:13 czy 21:17 nikt się za bardzo nie przejmował. Grupa polskich kibiców skandowała nic się nie stało. Polski zespół odrobił straty, ale końcówka należała jednak do rywali. W dalszym ciągu nikomu do głowy nie przychodził czarny scenariusz. Historia federacji Czarnogóry liczy zaledwie dwa lata. Po odłączeniu od Serbii zespół ten jeszcze nie ma punktów rankingowych w światowej klasyfikacji.
Czwarty set został przegrany wyraźnie. W jego końcówce Milos Culafic i Milan Markovic wypunktowali Polaków z precyzją wytrawnego boksera. Pozostał jeszcze tie break, w którego początkowych fragmentach wydawało, że wicemistrzowie świata panują nad sytuacją. Prowadzili 5:3 oraz 10:8. Jednak w końcówce dwie piłki meczowe mieli rywale. Jedną podopieczni trenera Raula Lozano obronili, przy drugiej byli bez szans.
- Od trzeciego seta graliśmy słabo we wszystkich elementach - powiedział drugi trener polskiego zespołu Alojzy Świderek. - Na pewno nie było skutecznej zagrywki i kończącego ataku. We współczesnej siatkówce bez tego nie da się wygrać nawet z teoretycznie dużo słabszym zespołem. Inną przyczyną był brak odpowiedniej koncentracji. Polacy od trzeciego seta byli zbyt pewni siebie i zostali skarceni.
Siatkarze Czarnogóry ogromnie się cieszyli. - To jest nasz największy sukces w historii, zostanie zapisany złotymi zgłoskami - powiedział trener Veselin Vukovic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz