Greenspan: sytuacja jak w pamiętnych kryzysach | ||||||||||
(PAP, pr/07.09.2007, godz. 15:42) | ||||||||||
Sytuacja, jaką inwestorzy obserwują na globalnych rynkach w ciągu ostatnich 7 tygodni, jest identyczna z tą, jaka była w czasie kryzysów 1998 i w 1987 roku - ocenił Alan Greenspan, były szef Fed. Greenspan ocenił, że obawy, które kierują zachowaniami na rynku, są dużo potężniejsze niż euforia, która napędza ekspansję i tworzy bańki. Kryzysowa sytuacja w amerykańskim sektorze kredytów hipotecznych wywołała zawirowania na światowych rynkach finansowych. Banki centralne na świecie wpompowały w system finansowy ponad 350 mld USD, a EBC, Bank Anglii i inne banki centralne powstrzymały się od zmian stóp procentowych podczas swoich ostatnich posiedzeń.
Piątkowe notowania na GPW rozpoczęły się od wzrostów. Nie było w tym nic zaskakującego, po tym jak dzień wcześniej polska giełda zakończyła notowania spadkiem bazującym na fałszywych, bo zakładających zniżkę na Wall Street, przesłankach. Warszawskiej giełdzie odreagowanie czwartkowych spadków po prostu się należało. Zaskakiwać natomiast mogło to, co działo się w kolejnych 5-ciu godzinach. Rynek szedł bowiem systematycznie do góry, co przełożyło się wzrost indeksu dużych spółek o 1,6 proc., podczas gdy giełdy w Paryżu, Londynie i Frankfurcie kierowały się południe. GPW odzyskała korelację z europejskim parkietami po publikacji sierpniowych danych z amerykańskiego rynku pracy. Danych, które niemiło rozczarowały. Stopa bezrobocia co prawda, zgodnie z rynkowymi oczekiwaniami pozostała na poziomie 4,6 proc., jednak sektor pozarolniczy zamiast „wyprodukować” prognozowane 110 tys. nowych miejsc pracy, stracił ich 4 tys. Ponadto lipcowe dane o zatrudnieniu zrewidowano w dół do 68 tys. z 92 tys. szacowanych przed miesiącem. Oczywiście za wcześnie jest mówić o jakichkolwiek negatywnych tendencjach na amerykańskim rynku pracy, ale można mieć obawy, że sierpniowe dane to zapowiadają, co w konsekwencji doprowadzi do rozszerzenie się kryzysu na rynku kredytów hipotecznych w USA. Jest to o tyle groźne, że to trochę samonapędzający się mechanizm. Pogorszenie sytuacji na rynku pracy oznacza problemy ze spłatą kredytów hipotecznych, a to wpłynie na spadek cen nieruchomości i zmniejszenie się efektu bogactwa, co niekorzystnie odbije się na konsumpcji, wpływając na ograniczenie zatrudnienia. Na końcu tego łańcuszka mamy recesję i spadki na giełdach. Dane z USA natychmiast wywołały wyprzedaż na warszawskim parkiecie. WIG20 spadł do 3477,46 pkt. (-1,7 proc.). Ostatecznie indeks ten zakończyć dzień na poziomie 3505,61 pkt. (-0,9 proc.). Dziś straciły na wartości również pozostałe indeksy. WIG spadł o 1,21 proc., mWIG40 o 1,72 proc., sWIG80 o 1,38 proc., a TechWIG o 2,23 proc. W piątek na wartości zyskał akcje 54 spółek, 231 spadły, a 30 pozostały bez zmian. Największy wzrost zanotowały akcje Petrolinvestu (+16,05 proc.). Największe straty ponieśli natomiast posiadacze akcji eCard (-13,79 proc.). Najaktywniej handlowano akcjami Telekomunikacji Polskiej (21,75 zł; -1,45 proc.), KGHM (107,50 zł; -2,36 proc.) i PKO BP (51 zł; -1,45 proc.). Dzisiejsza sesja była 3 kolejną, którą WIG20 zakończył na minusie, kreśląc na wykresie dziennym czarne świece. Na gruncie analizy technicznej to jeszcze nie przesądza rozpoczęcia większych spadków, ale potwierdza słuszność tezy o korekcyjnym charakterze rozpoczętych 17-go sierpnia wzrostów, po zakończeniu których może dojść do wyprzedaży akcji i spadku indeksu WIG20 w okolice 3000 pkt.
Czy to początek recesji? Oczy inwestorów podczas dzisiejszej sesji skierowane były na doniesienia z amerykańskiego rynku pracy. O 14.30 ze Stanów Zjednoczonych podano do publicznej wiadomości dane dotyczące m. in. zatrudnienia w sektorach pozarolniczym w sierpniu. Oczekiwano wzrostu o 110 tys miejsc. Rzeczywista wielkość okazała się jednak o wiele mniejsza. Nie dość, że nie dorównała prognozom, to okazała się ujemna. Zatrudnienie w amerykańskiej gospodarce wyłączeniem rolnictwa spadło o 4 tys., pierwszy raz od czterech lat. Zaczynają się spełniać słowa poprzedniego szefa FED Alana Greenspana, który porównał ostatnie 7 tygodni na amerykańskiej giełdzie do kryzysów, który miały miejsce w 1987 oraz 1998 roku. Opublikowane dane to wyraźny skutek problemów rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych, zwiększający ryzyko nastąpienia recesji w tym kraju. Taki pesymistyczny scenariusz nie jest jeszcze zbyt prawdopodobny, jednak bez zdecydowanych kroków amerykańskiego banku centralnego w celu jego zapobiegnięcia może się w końcu zrealizować. O wiele bardziej możliwe niż wcześniej, stało się obniżenie stóp procentowych w tym kraju. Zachowawczy do tej pory w tego typu krokach FED, może w końcu skłonić się ku temu. Byłby to jednak swoisty ratunek dla inwestorów, którzy podjęli złe decyzje, lokując środki na rynku ryzykownych pożyczek hipotecznych, a od tego typu pomocy jeszcze tydzień temu odżegnywał się szef FED Ben Bernanke. Nieco uspokajający jest fakt, że pozostałe dane z rynku pracy w USA nie są już tak złe, m. in. stopa bezrobocia utrzymała się w sierpniu na poziomie z lipca i wynosi 4,6%. Negatywne informacje, które nadeszły z USA, przyczyniły się do znacznego osłabienia dolara względem euro do poziomu 1,3800 USD za europejską walutę. W dłuższej perspektywie jednak wzrost awersji do ryzyka spowodowany niepokojem o rozwój amerykańskiej gospodarki może przyczynić się do umocnienia dolara, który uważany jest za bezpieczny walutę. Na fali doniesień z USA umocnił się znacznie japoński jen, szczególnie względem USD. W najbliższych godzinach kurs eurodolara powinien zmierzać w kierunku poziomu 1,3810. Na rynku krajowym do czasu opublikowania danych ze Stanów Zjednoczonych panował względny spokój. Indeksy giełdowe rosły, złoty lekko się umacniał. Jednak po godzinie 14.30 sytuacja diametralnie się zmieniła. Na rodzimym parkiecie pojawiły się ponad 1,5% spadki. Polska waluta znacznie umocniła się względem dolara, za którego płacono 2,7650 zł. Kurs pary EUR/PLN odnotował nieznaczny wzrost do poziomu 3,8130. W kolejnych dniach oczekujemy, ze polska waluta, na fali rosnącej awersji do ryzyka, osłabi się.
|
piątek, 7 września 2007
Będzie recesja?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz