piątek, 14 września 2007

Wielki cios dla McLarena

Tomasz Szmandra
2007-09-14, ostatnia aktualizacja 2007-09-14 09:10
Zobacz powiększenie
Ron Dennis, szef McLarena
Fot. STRINGER/FRANCE REUTERS

Formuła 1: McLaren wykluczony!
PAP/ŁW /13.09.2007 19:40
Podczas czwartkowego posiedzenia w Paryżu Światowa Rada Sportów Motorowych FIA podjęła decyzję o odebraniu zespołowi McLaren wszystkich punktów zdobytych w sezonie 2007 w klasyfikacji konstruktorów i wykluczeniu z rywalizacji zespołów.
Team ma także zapłacić karę w wysokości 100 mln dolarów (72 mln euro).

Nie tracą punktów w klasyfikacji indywidualnej mistrzostw świata obaj kierowcy McLarena - lider MŚ Brytyjczyk Lewis Hamilton i obrońca tytułu Hiszpan Fernando Alonso.

W przyszłym roku bolidy angielskiego zespołu będą poddawane przed wyścigami szczegółowym kontrolom, aby sprawdzić, czy nie ma w nich rozwiązań technicznych, jakie można było opracować na podstawie dokumentacji Ferrari.

Na czwartkowe przesłuchanie przed Światową Radą Sportów Motorowych FIA przybyli m.in. dyrektor ekipy McLarena - Ron Dennis i Lewis Hamilton. W Paryżu nie pojawił się Fernando Alonso.

Kara dla teamu McLaren to efekt tzw. "afery szpiegowskiej" związanej z kradzieżą danych technicznych z zespołu Ferrari.

Afera zaczęła się na początku tego roku, gdy inżynier włoskiego zespołu Anglik Nigel Stepney zdecydował się odejść z teamu i zaczął szukać nowego pracodawcy. Stepney nie krył, że jest rozgoryczony stosunkami panującymi w Ferrari, krytykował kierownictwo, które nie zatrzymało w ekipie szefa mechaników Rossa Browna.

W kwietniu okazało się, że zawierający prawie 800 stron raport z wynikami prac konstrukcyjnych nowego bolidu Ferrari, jest w posiadaniu... projektanta McLarena - Mike'a Coughlana, który otrzymał go Stepneya. Raport został znaleziony podczas przeszukania domu Coughlana.

Szefowie McLarena po ujawnieniu sprawy natychmiast zwolnili z pracy Mike Coughlana i o oficjalnym komunikacie ogłosili, że nigdy przy projektowaniu bolidu nie stosowali rozwiązań technicznych i technologicznych, jakie były w raporcie włoskiego zespołu.

Ferrari nie uwierzyło w zapewnienia McLarena i skierowało sprawę do rozpatrzenia przez FIA. Ferrari uważa, że angielski team wykorzystał raport, o czym świadczą wyniki uzyskiwane przez Hamiltona i Alonso.

Obaj na początku sezonu 2007 w czterech pierwszych wyścigach nie odnieśli ani jednego zwycięstwa, po ujawnieniu "afery" bolidy McLarena zdecydowanie poprawiły osiągi i zespół wygrał sześć z dziewięciu wyścigów.

FIA uznała, że w sprawie na razie nie ma dowodów wskazujących na szpiegostwo. Podjęto decyzję o ukaraniu teamu za bezprawne posiadanie planów technicznych rywala.

FIA stwierdziła, że jeżeli znajdą się nowe dowody świadczące o wykorzystaniu raportu Ferrari przez McLarena, sankcje w stosunku do angielskiego zespołu mogą być podwyższone, włącznie z wykluczeniem z mistrzostw świata.

Zespołowi McLaren odebrano w czwartek wszystkie punkty zdobyte w sezonie 2007 w klasyfikacji konstruktorów. Także punkty za miejsca wywalczone w trzech ostatnich wyścigach tego sezonu nie będą angielskiemu teamowi przyznane.

Liderem klasyfikacji konstruktorów został zespół Ferrari, na drugiej pozycji jest BMW Sauber, którego zawodnikiem jest Robert Kubica. W klasyfikacji indywidualnej nie ma zmian, liderem jest nadal Hamilton przed Alonso.

Media o aferze w F1 i najwyższej karze w historii
MS (Inf. własna) /05:34
AFP
Podczas czwartkowego posiedzenia w Paryżu Światowa Rada Sportów Motorowych FIA podjęła decyzję o odebraniu zespołowi McLaren wszystkich punktów zdobytych w sezonie 2007 w klasyfikacji konstruktorów i wykluczeniu z rywalizacji zespołów. Team ma także zapłacić karę w wysokości 100 mln dolarów (72 mln euro).
Nie tracą punktów w klasyfikacji indywidualnej mistrzostw świata obaj kierowcy McLarena - lider MŚ Brytyjczyk Lewis Hamilton i obrońca tytułu Hiszpan Fernando Alonso.

Oto tytuły w mediach:
Przegląd Sportowy: Ze szczytu na dno

McLaren zapłaci 100 milionów dolarów i straci wszystkie punkty w tegorocznej klasyfikacji konstruktorów. To kara za szpiegowanie Ferrari. Walczących o mistrzostwo świata Hamiltona i Alonso oszczędzono, bo pomogli FIA w śledztwie.

Sport: Bez punktów i 100 milionów!

Vodafone McLaren Mercedes stracił wszystkie punkty zdobyte w tym roku w mistrzostwach świata konstruktorów i zapłaci rekordową grzywnę w wysokości 100 mln USD - taką karę za udział w aferze szpiegowskiej nałożyła na zespół Rona Dennisa Światowa Rada Sportów Motorowych.

Gazeta Wyborcza: Rekordowa kara za szpiegostwo dla McLarena

Lider wśród konstruktorów, brytyjski zespół McLaren, został ukarany odebraniem wszystkich punktów zdobytych dotąd w 2007 roku. I dostał najwyższą grzywnę w historii sportu - 100 milionów dolarów.

Rzeczpospolita: Gorzki smak szampana
Afera szpiegowska ma swój finał. McLaren traci wszystkie punkty w klasyfikacji konstruktorów, płaci 100 milionów dolarów kary, ale kierowcy Lewis Hamilton i Fernando Alonso nie tracą nic i jadą dalej.

Sports.pl: McLaren bez punktów i z gigantyczną grzywną
Podczas czwartkowego posiedzenia w Paryżu Światowa Rada Sportów Motorowych FIA podjęła decyzję o odebraniu zespołowi McLaren-Mercedes wszystkich punktów zdobytych w sezonie 2007 w klasyfikacji konstruktorów. Zespół ma także zapłacić karę w wysokości 100 mln dolarów.

Dziennik.pl: Rywale Kubicy bez punktów
Zespół McLaren nie został wykluczony z wyścigów, ale stracił wszystkie punkty i musi zapłacić 100 mln dolarów grzywny. To kara za kradzież planów konstrukcyjnych Ferrari. "Jeżeli kierowcy nie zostali wykluczeni, to ta decyzja nie ma większego znaczenia" - mówi dziennikowi.pl ojciec Roberta Kubicy, Artur.

Super Express: Alonso i Hamilton mogą jechać
100 milionów dolarów i strata wszystkich punktów w klasyfikacji konstruktorów - to kara dla McLarena w aferze szpiegowskiej. Wczorajsza decyzja Światowej Rady Sportów Motorowych (WMSC) oznacza jednak, że główni kandydaci do tytułu mistrza świata - Lewis Hamilton oraz Fernando Alonso nadal walczą o zwycięstwo w sezonie.

To kontrowersyjna decyzja. FIA pozwoliła kierowcom McLarena dokończyć sezon w zakwestionowanym samochodzie - komentuje Tomasz Szmandra, dziennikarz zajmujący się Formułą 1.


Jest to sytuacja bez precedensu. Afery na taką skalę z udziałem czołowego zespołu nigdy w historii Formuły 1 nie było - mówi Tomasz Szmandra, dziennikarz piszący o Formule 1. To wielki cios dla McLarena i dla jego szefa, Rona Dennisa, który bardzo się utożsamia z zespołem.

To kontrowersyjna decyzja. FIA pozwoliła dokończyć McLarenowi sezon w zakwestionowanym samochodzie. Choć kara nałożona na team i tak jest drakońska. Wyzerowanie punktów w klasyfikacji konstruktorów pozbawiła McLarena niemal pewnego mistrzostwa. To jednocześnie cios także dla sponsorów i partnerów teamu, którzy pewnie nie chcieliby być kojarzeni z największą aferą w historii Formuły 1.

Jednak w decyzji FIA jest też pewna logika. Sytuacja wygląda bardzo ciekawie i federacja nie chciała pozbawiać kierowców szans. Choć to kontrowersyjna decyzja, nie chciano chyba spekulacji, że federacja podaje Ferrari tytuł na tacy. I tak wśród części opinii publicznej włoski team jest ulubieńcem FIA.

Na pewno wpływ na decyzję miała współpraca obu kierowców McLarena. Zarówno Hamilton i Alonso stawili się na przesłuchaniu i zadeklarowali gotowość pełnej współpracy. Hamilton nie był przesłuchiwany zbyt długo, natomiast Alonso ujawnił swoją korespondencję z kierowcą testowym, Pedro de la Rosą, która prawdopodobnie zawierała dodatkowe dowody winy angielskiego teamu.

Nie można wykluczyć, że wyrok FIA będzie miał wpływ na resztę sezonu i postawę kierowców McLarena. I bez tego ten sezon nie był dla nich łatwy. Konflikt w teamie, kłótnie o pierwszeństwo... Zobaczymy, który z nich lepiej zniesie presję w końcówce sezonu, jednak decyzja FIA na pewno im nie pomoże. Myślę, że szefowie McLarena będą chcieli zmobilizować swoich kierowców do walki o utrzymanie dwóch czołowych pozycji w klasyfikacji generalnej.

Za wcześnie natomiast żeby wyciągać wnioski co do przyszłego sezonu. Jak głoszą plotki Alonso, który ma kontrakt także na przyszły sezon, nie czuje się najlepiej w angielskim teamie. Być może będzie próbował wykorzystać aferę do rozwiązania umowy. Jednak sądzę, że kierownictwu McLarena będzie zależało na jak najmocniejszym składzie w przyszłym sezonie i może chcieć zatrzymać Hiszpana. Wszystko wyjaśni się dopiero po zakończeniu sezonu.

Brak komentarzy: