kt, jas, PAP
2007-10-08, ostatnia aktualizacja 2007-10-08 19:28
Według irackiej policji w poniedziałkowej eksplozji pod polską ambasadą w Bagdadzie zginęła jedna osoba, a pięć zostało rannych. - Doszło do czterech niewielkich wybuchów w okolicy polskiej placówki dyplomatycznej - powiedział pełniący obowiązki ambasadora Waldemar Figaj. Natomiast były szef MON Radosław Sikorski uważa, że kolejny atak na naszą ambasadę to nie przypadek
ZOBACZ WIDEO
ZOBACZ TAKŻE
- Trzej ranni w zamachu w Iraku funkcjonariusze BOR przebywają w szpitalu MSWiA (08-10-07, 15:35)
- Czas wyjść z Iraku (05-10-07, 18:53)
SERWISY
Według irackiej policji w poniedziałkowej eksplozji pod polską ambasadą w Bagdadzie zginęła jedna osoba, a pięć zostało rannych.
Pełniący obowiązki ambasadora RP w Bagdadzie Waldemar Figaj potwierdził w poniedziałek, że doszło do czterech niewielkich wybuchów w okolicy polskiej ambasady. - Były rzeczywiście cztery eksplozje. Ale tylko jedna spowodowała, że otworzyły się okna - powiedział w rozmowie telefonicznej. Zaznaczył, że cały personel ambasady jest wewnątrz budynku, nie doszło do ewakuacji i nie planuje się wyjazdu.
Co innego powiedział w Krakowie Zbigniew Wasserman, koordynator służb specjalnych. jego zdaniem ewakuacja ambasady trwa.
Figaj, odnosząc się do zeszłotygodniowego zamachu na swojego szefa Edwarda Pietrzyka zauważył, że od chwili zamachu podjęto "pewne przedsięwzięcia zabezpieczające, stosownie do zagrożenia". Ambasador Pietrzyk w zamachu odniósł obrażenia. Obecnie przebywa w Polsce.
Figaj dodał też, że nie wiadomo, kto mógł być celem poniedziałkowego ataku. - Tych informacji nie mamy - podkreślił.
Sikorski: kolejny atak to nie przypadek
Kolejny w ostatnich dniach atak na polską ambasadę w Iraku to już nie przypadek, uważa były minister obrony narodowej Radosław Sikorski.
- Terroryści atakują dlatego, że chcą osiągnąć efekt polityczny. Być może ich główną motywacją jest uderzenie w czasie kampanii wyborczej - powiedział dziennikarzom Sikorski w Warszawie przed promocją swojej książki "Strefa zdekomunizowana". - Oczywiście nie można dać im się sprowokować, nie wolno im dać żadnej satysfakcji. Nawet gdybyśmy mieli podejmować decyzję co do przyszłości naszego kontyngentu, to nie wolno jej podejmować teraz - podkreślił.
Były szef MON przypomniał, że ambasada mieści się na końcu uliczki i konwoje mają do niej tylko jedną drogę dojazdu. - To (budynek ambasady) było kupowane i lokalizacja wybierana w zupełnie innych czasach, gdy nie było takiego zagrożenia terrorystycznego, więc to nie jest niczyja wina, tylko taka obiektywna okoliczność, którą ambasador Edward Pietrzyk starał się bardzo aktywnie zmienić - powiedział Sikorski.
- Z tego, co słyszę, był skuteczny w tym, żeby uzyskać pozytywną decyzję, co do możliwości umieszczenia naszej placówki w bezpiecznej strefie, ale jeszcze tej decyzji "nie skonsumowaliśmy" - dodał.
Pełniący obowiązki ambasadora RP w Bagdadzie Waldemar Figaj potwierdził w poniedziałek, że doszło do czterech niewielkich wybuchów w okolicy polskiej ambasady. - Były rzeczywiście cztery eksplozje. Ale tylko jedna spowodowała, że otworzyły się okna - powiedział w rozmowie telefonicznej. Zaznaczył, że cały personel ambasady jest wewnątrz budynku, nie doszło do ewakuacji i nie planuje się wyjazdu.
Co innego powiedział w Krakowie Zbigniew Wasserman, koordynator służb specjalnych. jego zdaniem ewakuacja ambasady trwa.
Figaj, odnosząc się do zeszłotygodniowego zamachu na swojego szefa Edwarda Pietrzyka zauważył, że od chwili zamachu podjęto "pewne przedsięwzięcia zabezpieczające, stosownie do zagrożenia". Ambasador Pietrzyk w zamachu odniósł obrażenia. Obecnie przebywa w Polsce.
Figaj dodał też, że nie wiadomo, kto mógł być celem poniedziałkowego ataku. - Tych informacji nie mamy - podkreślił.
Sikorski: kolejny atak to nie przypadek
Kolejny w ostatnich dniach atak na polską ambasadę w Iraku to już nie przypadek, uważa były minister obrony narodowej Radosław Sikorski.
- Terroryści atakują dlatego, że chcą osiągnąć efekt polityczny. Być może ich główną motywacją jest uderzenie w czasie kampanii wyborczej - powiedział dziennikarzom Sikorski w Warszawie przed promocją swojej książki "Strefa zdekomunizowana". - Oczywiście nie można dać im się sprowokować, nie wolno im dać żadnej satysfakcji. Nawet gdybyśmy mieli podejmować decyzję co do przyszłości naszego kontyngentu, to nie wolno jej podejmować teraz - podkreślił.
Były szef MON przypomniał, że ambasada mieści się na końcu uliczki i konwoje mają do niej tylko jedną drogę dojazdu. - To (budynek ambasady) było kupowane i lokalizacja wybierana w zupełnie innych czasach, gdy nie było takiego zagrożenia terrorystycznego, więc to nie jest niczyja wina, tylko taka obiektywna okoliczność, którą ambasador Edward Pietrzyk starał się bardzo aktywnie zmienić - powiedział Sikorski.
- Z tego, co słyszę, był skuteczny w tym, żeby uzyskać pozytywną decyzję, co do możliwości umieszczenia naszej placówki w bezpiecznej strefie, ale jeszcze tej decyzji "nie skonsumowaliśmy" - dodał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz