wtorek, 9 października 2007

Radwańska pokonała Kirilenko

Jakub Ciastoń
2007-10-09, ostatnia aktualizacja 2007-10-09 19:09

Agnieszka Radwańska wygrała w pierwszej rundzie turnieju Kremlin Cup w Moskwie z Rosjanką Marią Kirilenko 6:4, 4:6, 6:1.

Zobacz powiekszenie
Fot. ALEX GRIMM REUTERS
Agnieszka Radwańska
SERWISY
Polka zagrała dobry mecz, choć nie stał on na tak wysokim poziomie jak niedawne spotkanie ze Swietłaną Kuzniecową w Stuttgarcie. W Moskwie ze strony Radwańskiej było więcej błędów, szarpanej, nierównej gry, ale co najważniejsze - w przeciwieństwie do meczu z Kuzniecową - tym razem Polka wygrała i awansowała do drugiej rundy prestiżowego turnieju z pulą nagród 1,34 mln dol, którego honorowym patronem jest prezydent Władimir Putin. Radwańska zarobiła już 15 tys. dolarów i 60 pkt. do rankingu WTA.

- Agnieszka miała słabsze momenty, szczególnie, gdy nie trafiała z pierwszym serwisem i Kirilenko przechodziła do ofensywy, ale wytrzymała presję - mówi "Gazecie" Robert Radwański, ojciec i trener 18-letniej Polki. - Trochę obawialiśmy się też atmosfery na trybunach. Kirilenko to klasowa rywalka, świetnie porusza się po korcie, jest bardzo zwinna i szybka. Te atuty w połączeniu z gorącym dopingiem fanów mogły oszołomić, ale nic takiego się nie stało - dodaje Radwański.

Faworytką meczu była Kirilenko, która w rankingu WTA zajmuje 26. lokatę, czyli jest o siedem pozycji wyżej od Radwańskiej. Rosjanka bardzo dobrze spisywała się w ostatnich tygodniach na turniejach w Azji. Wygrała imprezę w Kalkucie i doszła do finału w Seulu, gdzie polegała dopiero z Venus Williams. Radwańska nie miała tak dobrej passy. Po wielkim sukcesie na US Open, gdy pokonała Marię Szarapową, odpadała w pierwej i drugiej rundzie w Luksemburgu i Stuttgarcie.

Spotkanie rozegrano na głównym korcie kompleksu olimpijskiego w Moskwie. Po pierwsze dlatego, że grała reprezentantka gospodarzy, a po drugie, ze względów... estetycznych. Kirilenko uchodzi bowiem za jedną z najpiękniejszych tenisistek i jej mecze zawsze działają jak magnes. - Fakt, że przyjemnie się patrzy na Rosjankę. To bardzo sympatyczna dziewczyna i świetnie gra w tenisa - śmieje się Radwański.

Agnieszka tylko w drugim secie miała jednak większe problemy z piękną Marią. Właśnie wtedy zawodził ją pierwszy serwis. Pierwszy i trzeci set to dominacja Polki, której Rosjanka często pomagała błędami, bo od początku grała bardzo ryzykownie.

W drugiej rundzie Radwańska zagra ze zwyciężczynią środowego pojedynku Amelie Mauresmo - Wiera Zwonariewa. Bardziej utytułowana jest Mauresmo, rozstawiona z numerem szóstym. - Ale Francuzka jest po ciężkiej kontuzji. Jej forma to zagadka. Wszystko może się zdarzyć - komentuje Radwański.

Agnieszka od kilku tygodni ma problemy z pęcherzami na stopach, które często dokuczają jej na twardej nawierzchni halowej. W Moskwie gra w specjalnych opatrunkach, które mają minimalizować ryzyko obtarcia. Mimo tego, Polka zdecydowała się w Moskwie na występ w deblu. Czy to nie za dużo? - Już dawno temu umówiła się z Alicią Molik, że zagrają razem. Nie mogła teraz wystawić jej do wiatru. Zresztą nie demonizujmy debla. To jest gra prawie na stojąco, bez biegania, nie wymaga wiele wysiłku. Fizycznie tylko singiel daje w kość - odpowiada trener, który debel Radwańska - Molik nazywa "polskim". Molik to Australijka, ale ma polskie korzenie. - Dziewczyny rozmawiają po polsku, choć Alicja ma jeszcze przed sobą sporo nauki. Kupiła sobie komputerowy program do nauki - opowiada Radwański.

Najlepsza polska tenisista ma jeszcze szansę by skończyć rok w pierwszej trzydziestce na świcie. Po imprezie w Moskwie zagra jeszcze w Zurychu i Linzu. Trener ocenia jednak, że aby awansować tak wysoko, trzeba dwukrotnie dojść do ćwierćfinałów.

Brak komentarzy: