Nie 17 dni, a ledwie 17 godzin trwały kursy na oficerów służb specjalnych za czasów rządów PiS
ZOBACZ WIDEO
ZOBACZ TAKŻE
- Szef BOR nakazał skontrolowanie okoliczności kursów oficerskich (21-02-08, 17:02)
- Chlebowski: Nie da się postawić Macierewicza przed Trybunałem Stanu (21-02-08, 10:21)
- Oficer BOR w 11 dni (21-02-08, 01:00)
- PO chce postawić Macierewicza przed Trybunałem Stanu (20-02-08, 14:13)
Ustaliła to wczoraj sejmowa speckomisja. Badała, ile trwały kursy, po których można było awansować na oficera.
Media donosiły, że kursy były niezwykle krótkie. Np. w BOR oficerem można było zostać po 11 dniach, w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego Antoniego Macierewicza - po 17 dniach, w ABW po miesiącu.
- Ustaliliśmy, że w SKW, choć kurs faktycznie trwał 17 dni, to dziennie kursanci szkolili się godzinę, czyli samo szkolenie to zaledwie 17 godzin - mówi "Gazecie" jeden z członków komisji. Podobnie było - szkolenie tylko przez jedną godzinę dziennie - w innych służbach.
Przyspieszonych awansów nie można cofnąć. Dlatego komisja proponuje, by oficerów po szybkich kursach doszkolić. - Uważamy, że należy dać im szanse wykazania się - tłumaczy inny poseł.
Przypomnijmy - w BOR po kursie awansowano na stopień oficerski co najmniej 46 osób. To było ewidentne złamanie procedur, bo przewidują one, że szkolenie podoficerów na oficerów trwa trzy lata, a osób z wyższym wykształceniem - co najmniej pół roku.
W tym superszybkim tempie w BOR awansowano ludzi przyjętych do służby w czasach PiS. - Kiedy PiS przejął władzę, z BOR zwolniono 240 osób. Szybki awans był nagrodą dla nowo przyjętych i tych funkcjonariuszy, którzy byli lojalni wobec władzy - mówi oficer BOR.
ABW też nie ominęło zjawisko szybkich awansów na pierwszy stopień oficerski (podporucznika). Objęły one 20 osób, w większości z najbliższego otoczenia szefa Agencji Bogdana Święczkowskiego. Oficerami zostawali po kursach, które formalnie trwały 30 dni, ale biorący w nich udział nie musieli uczestniczyć w zajęciach. Najszybszy awans zaliczył b. wiceszef Agencji, katowicki prokurator Grzegorz Ocieczek. Do ABW w 2006 r. przyszedł jako szeregowiec. Agencję opuścił w 2007 r. w stopniu pułkownika.
Po przyspieszonych kursach w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego Antoniego Macierewicza awansowano ok. 50 osób. Oficerami zostawali dziennikarze prawicowych gazet, harcerze i strażnicy leśni.
Były premier Jarosław Kaczyński tak tłumaczył się z tych superszybkich szkoleń: - Próbowaliśmy przekształcić tę część aparatu państwowego, która nie została przekształcona po 1989 r. Uważaliśmy, że sytuacja, w której aparat opresyjny niemal nie został zmieniony, jest zła, i chcieliśmy to nadrobić. A jak się chce nadrobić, to trzeba szybko szkolić.
Media donosiły, że kursy były niezwykle krótkie. Np. w BOR oficerem można było zostać po 11 dniach, w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego Antoniego Macierewicza - po 17 dniach, w ABW po miesiącu.
- Ustaliliśmy, że w SKW, choć kurs faktycznie trwał 17 dni, to dziennie kursanci szkolili się godzinę, czyli samo szkolenie to zaledwie 17 godzin - mówi "Gazecie" jeden z członków komisji. Podobnie było - szkolenie tylko przez jedną godzinę dziennie - w innych służbach.
Przyspieszonych awansów nie można cofnąć. Dlatego komisja proponuje, by oficerów po szybkich kursach doszkolić. - Uważamy, że należy dać im szanse wykazania się - tłumaczy inny poseł.
Przypomnijmy - w BOR po kursie awansowano na stopień oficerski co najmniej 46 osób. To było ewidentne złamanie procedur, bo przewidują one, że szkolenie podoficerów na oficerów trwa trzy lata, a osób z wyższym wykształceniem - co najmniej pół roku.
W tym superszybkim tempie w BOR awansowano ludzi przyjętych do służby w czasach PiS. - Kiedy PiS przejął władzę, z BOR zwolniono 240 osób. Szybki awans był nagrodą dla nowo przyjętych i tych funkcjonariuszy, którzy byli lojalni wobec władzy - mówi oficer BOR.
ABW też nie ominęło zjawisko szybkich awansów na pierwszy stopień oficerski (podporucznika). Objęły one 20 osób, w większości z najbliższego otoczenia szefa Agencji Bogdana Święczkowskiego. Oficerami zostawali po kursach, które formalnie trwały 30 dni, ale biorący w nich udział nie musieli uczestniczyć w zajęciach. Najszybszy awans zaliczył b. wiceszef Agencji, katowicki prokurator Grzegorz Ocieczek. Do ABW w 2006 r. przyszedł jako szeregowiec. Agencję opuścił w 2007 r. w stopniu pułkownika.
Po przyspieszonych kursach w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego Antoniego Macierewicza awansowano ok. 50 osób. Oficerami zostawali dziennikarze prawicowych gazet, harcerze i strażnicy leśni.
Były premier Jarosław Kaczyński tak tłumaczył się z tych superszybkich szkoleń: - Próbowaliśmy przekształcić tę część aparatu państwowego, która nie została przekształcona po 1989 r. Uważaliśmy, że sytuacja, w której aparat opresyjny niemal nie został zmieniony, jest zła, i chcieliśmy to nadrobić. A jak się chce nadrobić, to trzeba szybko szkolić.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz