
W domu Blidów roiło się od policjantów, funkcjonariuszy ABW i innych służb (© Karina Trojok, Polska)

24.04.2008, aktualizacja: 25.04.2008, 09:04
Na broni odnaleziono za to włókna pochodzące ze służbowej kurtki któregoś z oficerów ABW. Dotarliśmy do raportu biegłych z dziedziny balistyki, daktyloskopii, chemii i biologii, badających okoliczności śmierci byłej posłanki SLD.Twierdzą oni, że Blida mogła zginąć np. w wyniku szamotaniny z uczestniczącą w jej zatrzymaniu funkcjonariuszką ABW Barbarą P. Piszą też, że rewolwer został przystawiony do klatki piersiowej niemal prostopadle. Tymczasem samobójcy, strzelając do siebie, zwykle inaczej przystawiają broń. Specjaliści nie wykluczają co prawda, że mogło to być samobójstwo, ale nie są w stanie ustalić, w której ręce Blida trzymała broń.
Na zabezpieczonym rewolwerze nie ma też żadnych śladów pochodzących z kieszeni szlafroka Blidy, w którym przed śmiercią miała trzymać broń. Odciski palców są natomiast na łusce pocisku, który spowodował jej śmierć. Wiadomo tylko, że nie zostawiła ich Blida.

Czy chciano ukryć fakt, że Blida zginęła szarpiąc się z agentem? Świadek: Oficer ABW mówił, że samobójstwo to "wersja oficjalna"
Ponadto Henryk Blida zeznał, że zaraz po śmierci żony wbiegł do łazienki i gdy usiłował ją podnieść, rewolwer wypadł spod szlafroka. Jak to możliwe, że po samobójczej śmierci broń znalazła się pod szlafrokiem? Skąd tyle sprzeczności w tej sprawie? Czy wzięły się z nieudolności funkcjonariuszy, którzy zabezpieczali miejsce tragedii, czy z celowego działania, które miało chronić odpowiedzialnych za śmierć Blidy?
Tę drugą wersję zdaje się potwierdzać relacja osoby, która w tym samym czasie co Blida została zatrzymana w sprawie korupcji. Do naszego informatora, podobnie jak do mieszkania Blidy, funkcjonariusze ABW wkroczyli o 6.05 rano. Słowa tego świadka szokują: - O wpół do siódmej osoba kierująca u mnie akcją odebrała telefon. "O, k..., o k..." - komentowała słowa po drugiej stronie słuchawki. Za chwilę rozłączyła się i powiedziała do kolegi z ABW: "Blida nie żyje, oficjalna wersja: popełniła samobójstwo".
Prokuratura łódzka, która ekspertom od kryminalistyki zadała w tej sprawie ponad 130 pytań, nie komentuje wyników badań. - Ze względu na dobro śledztwa nie wypowiadamy się na ten temat - ucina Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej.
Byłej posłance lewicy Barbarze Blidzie śledczy zamierzali postawić zarzut pośredniczenia w przekazywaniu 80 tys. zł łapówki. Do dziś nie wiadomo, co stało się z tymi pieniędzmi (o ile w ogóle istniały). W czerwcu 2006 roku Barbara Kmiecik, podejrzana o powiązania z w mafią węglową, mówiła ABW, że łapówka miała trafić do ówczesnego prezesa Rudzkiej Spółki Węglowej.
Więcej w papierowym wydaniu "Polski"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz