poniedziałek, 18 sierpnia 2008

Kwaśniewski: Pomysły izolacji, embarga są błędne, to niemożliwe i naiwne

Rozmawiała Janina Paradowska
2008-08-18, ostatnia aktualizacja 2008-08-18 15:12

- Z Rosją trzeba dzisiaj rozmawiać bardziej zdecydowanie, ale również widzieć, że w wielu kwestiach jakie dzieją się na świecie będzie niezbędnym partnerem. Jeżeli wrócimy do Zimnej Wojny, tylko na poziomie XXI wieku, to straty będą ogromne - powiedział w "Poranku Radia TOK FM" Aleksander Kwaśniewski

Zobacz powiekszenie
fot. Mikołaj Tocki
Aleksander Kwaśniewski
Janina Paradowska: Czy rząd nie ma obecnie żadnej polityki zagranicznej, jak mówi prezydent Lech Kaczyński?

Aleksander Kwaśniewski: Myślę, że ma wizję. Jesteśmy członkami Unii Europejskiej, NATO. Działamy w największych na świecie strukturach o charakterze ponadnarodowym i w ramach tych systemów polityka polskiego rządu jest sprawna. Nie spodziewałbym się żadnych zasadniczych zmian. Uważałbym je za błąd. Jeśli chodzi o politykę regionalną to wspólnie razem z panem prezydentem sadzę, że jesteśmy aktywni i staramy się kontynuować to co się nam udało osiągnąć przez ostatnie dziesięciolecia.

Janina Paradowska: Prezydent Kaczyński powtarza w kolejnych wywiadach tego typu teorię, że rząd rozbił politykę wschodnią i niepotrzebnie stara się o dobre stosunki z Rosją.

Aleksander Kwaśniewski: O tym, że trzeba zmienić politykę z Rosją i należy ją poprawić mówił zarówno Lech Kaczyński jak i Jarosław Kaczyński w kampaniach. Wtedy mnie krytykowano, że ta polityka była niesymetryczna, jednostronna i nie przyniosła większego skutku. Tłumaczyłem i nadal tłumaczę, że ze względów zasadniczych Polska i Rosja będą miały kłopoty. Różnimy się w podstawowych kwestiach dotyczących Ukrainy i Gruzji, dywersyfikacji dostaw, transportu ropy i gazu, wspólnej polityki europejskiej w stosunku do Rosji i tak dalej. Możemy całkowicie normalnie działać z Rosją w stosunkach handlowych. Nie ma natomiast treści dla zasadniczego przełomu w stosunkach polsko-rosyjskich. To jest wiadome w zasadzie od 90 roku, od kiedy Polska przestała być częścią bloku radzieckiego i stała się niepodległym krajem, od momentu członkostwa w NATO a później w Unii Europejskiej. Zostało to dobitnie wyrażone przez Rosjan po moim osobiście i naszym polskim zaangażowaniu na Ukrainie. Marazm w wizytach, decyzja o gazociągu północnym, nastąpiła po tym. Nie ma dla mnie wątpliwości, że stosunki są długofalowo skomplikowane. Mamy rozbieżne interesy i trzeba robić tyle ile można, żeby stosunki w dziedzinie gospodarczej, kulturalnej, naukowej i międzyludzkiej były tak poprawne jak to jest możliwe. Natomiast nie należy czynić wielkich zapowiedzi, że można tu osiągnąć coś zasadniczego. W moim przekonaniu nadzieje Lecha Kaczyńskiego i Jarosława Kaczyńskiego były błędne. Także oczekiwania, które mają minister Sikorski i premier Tusk są błędne. Możemy budować dobre stosunki z Rosją jeśli będziemy silnym członkiem Unii i NATO . W ramach tych struktur możemy swoje otrzymać, w sensie pozytywnym. Natomiast nie wierzę w żadne możliwości przełomu w relacjach polsko-rosyjskich. Nie wiem co tu można zepsuć albo poprawić.

Janina Paradowska: Negocjował pan na Ukrainie. Czy da się porównać wizytę prezydentów w Tbilisi z pana misją na Ukrainie?

Aleksander Kwaśniewski: Porównania są wątpliwe. Poza tym, oprócz mnie i prezydenta Adamkusa był tam też przedstawiciel Unii Solana, o czym często się zapomina, a co było podstawową kwestią dla sukcesu negocjacji na Ukrainie. Od początku chciałem włączyć Unię jako uczestnika tych negocjacji. Nie chciałem żeby sprawa Ukrainy przekształciła się w wojnę polsko- rosyjską: "Oto o wpływy na Ukrainie walczy ambitna Polska i wielka Rosja". To się udało. Misja ta była mediacyjna i zakończyła się pełnym sukcesem. Nie przyjechaliśmy tam decydować o tym kto ma być prezydentem, tylko pomóc Ukraińcom wyjść z kryzysu bez rozlewu krwi i zorganizować demokratyczne wybory. Misja gruzińska jest przede wszystkim symboliczna i w tym sensie bardzo ważna. Jestem przekonany, że będzie wspominana w relacjach polsko gruzińskich jeszcze przez lata. Natomiast politycznie główną role odegrała Unia Europejska, jej przewodniczący Sarkozy i Stany Zjednoczone, które zmusiły Saakaszwilego i Rosjan do podpisania porozumienia pokojowego. To dobrze. Stany Zjednoczone są naszym strategicznym partnerem w ramach NATO i jesteśmy ważnym członkiem Unii. Powinniśmy się cieszyć, że sukces ten został odniesiony przez struktury, w których jesteśmy obecni.

Janina Paradowska: Jak pan ocenia realność realizacji planu Sarkozego?

Aleksander Kwaśniewski: To będzie trudne. Jest bardzo wiele napięć a podstawowy problem jest nadal nie rozwiązany, czyli Osetia i Abchazja. W tej chwili sam plan pokojowy dla Gruzji nie jest zasadniczy, ale to jak świat, Unia Europejska i Stany Zjednoczone chcą sobie układać stosunki z Rosją. Więcej, jakie wnioski wyciąga Rosja, z tego co się wydarzyło, w sensie swojej pozycji międzynarodowej. Miała niezwykle pozytywną koniunkturę w ostatnich latach. Przymykano oczy na wszystko co się działo w Rosji negatywnego. Przestano mówić o Czeczenii w momencie ataków na Nowy Jork i Waszyngton. O braku demokracji w Rosji nie mówiono w związku z ropą i gazem. Rosja ma więcej pieniędzy niż kiedykolwiek, ma przyznaną Olimpiadę Zimową...

Janina Paradowska: Byłby pan za tym żeby odebrać?

Aleksander Kwaśniewski: Nie. To są zupełnie różne sprawy. MKOl nie kieruje się polityką, tak przynajmniej twierdzi. Odebrać igrzyska można tylko w dwóch sytuacjach. Kraj przygotowujący nie daje sobie rady z tym zadaniem. Lub w miejscu gdzie ma się odbyć olimpiada są napięcia polityczne grożące bezpieczeństwu uczestników i widzów. Uważam natomiast, że sposób rozmów musi się zmienić.

Janina Paradowska: Czy możliwa jest izolacja Rosji? Słyszałam wywiad z prezydentem Kaczyńskim, który mówił, że Zachód ma wszystkie narzędzia żeby izolować Rosję

Aleksander Kwaśniewski: Pomysły izolacji, embarga są błędne. Od Kuby poczynając nie sprawdziły się w żadnym wypadku. Rosja jest za duża żeby ja izolować. Z dużo tam interesów ekonomicznych. To niemożliwe i naiwne. Natomiast Rosja może spotkać się z bardzo jednoznacznym, wspólnym stanowiskiem świata demokratycznego, który nie zgadza się na pewne działania. Rosja liczy się, że w związku z tym pewne decyzje nie będą podejmowane. Liderom rosyjskim, którzy reprezentują nowe pokolenie czterdziesto, pięćdziesięciolatków zależy na dwóch rzeczach: silnej pozycji imperialnej i uznaniu świata. To nie są starcy zamknięci na Kremlu, którzy nie lubią podróżować i wydawać pieniędzy za granicą. Tym tzw noworuskim świat zachodni bardzo imponuje, zwesternizowali się i są jedną z podstawowych sił prących do tego żeby Rosja nie traciła kontaktu z resztą świata.

Janina Paradowska: Ale robią wszystko żeby ten wizerunek stracić.

Aleksander Kwaśniewski: Wszystkiego nie robią. Wykonali rzecz, której będą żałować długofalowo. Użyli w stosunku do Gruzji metod nieadekwatnych. Rzeczywiście Saakaszwili popełnił błąd i to jest jasne. Ale zaangażowanie całego potencjału militarnego wobec Gruzji zrobiło jak najgorsze wrażenie. Przypomniało stare radzieckie i carskie metody. Zewnętrznie będzie to Rosji szkodziło. Ale wewnętrznie budują jeszcze pozycję władz. W Rosji ceni się silnych przywódców, tych którzy potrafią zapewnić wpływy w najbliższym i dalszym otoczeniu. Rzecz jest bardzo złożona. Moja teza jest taka: Nie izolować bo to nie ma sensu, zmienić język z tego przyjaznego i wiele wybaczającego na język prawdy o tym co się dzieje i jasności co do intencji rosyjskich. Działać wspólnie, solidarnie. Wszelkie pęknięcia wewnątrz Unii czy w NATO są natychmiast przez Rosję wykorzystywane. Ich dyplomacja jest wyrafinowana i od setek lat na bardzo dobrym poziomie. Z Rosją trzeba dzisiaj rozmawiać bardziej zdecydowanie, ale również widzieć, że w wielu kwestiach jakie dzieją się na świecie będzie niezbędnym partnerem. Jeżeli wrócimy do Zimnej Wojny, tylko na poziomie XXI wieku, to straty będą ogromne.

Janina Paradowska: Czy powrót do Zimnej Wojny jest możliwy? Czy wierzy pan w ten scenariusz, że dziś Tbilisi, jutro Ukraina, pojutrze Warszawa? Następny punkt zapalny: Sewastopol, Krym.

Aleksander Kwaśniewski: Nie sądzę aby dzisiaj Rosja, biorąc pod uwagę to co się dzieje w dzisiejszym świecie i to co się dzieje w krajach takich jak Ukraina zdecydowała się na kroki typu militarnego. Krym jest o tyle czułym punktem, że poczucie ukraińskości jest tam dyplomatycznie mówiąc małe. Trzeba znać historię Krymu. Znalazł się w granicach Ukrainy w wyniku gestu Chruszczowa. Nie miało to kiedyś żadnego znaczenia. Związek Radziecki był wielki. Byłem ostatnio w Jałcie i wśród zwykłych ludzi zachwyt nad sukcesami Rosji i frustracje tym co dzieje się na Ukrainie są niebezpieczne. To jest problem Ukraińców i tu trzeba coś zrobić. Krym ma status autonomiczny. Nie można zarzucić Ukraińcom, że nie rozumieją specyfiki Krymu. Natomiast Sewastopol to nie jest jedyne miejsce gdzie stacjonują obce wojska. Za chwilę będziemy mieć garnizony amerykańskie w Polsce.

Janina Paradowska: Czy to dobrze, że sfinalizowano rozmowy w sprawie tarczy?

Aleksander Kwaśniewski: Gruzja i to co się wydarzyło było czynnikiem przyspieszającym decyzje po obu stronach.

Janina Paradowska: Może trzeba było spokojnie poczekać i wynegocjować coś więcej?

Aleksander Kwaśniewski: Więcej wydaje mi się, że nie. Można było się zastanowić i mieć świadomość jak będzie wyglądać polityka przyszłej administracji amerykańskiej. Ale ponieważ sami amerykanie tego nie wiedzą oznaczałoby to wielomiesięczne oczekiwanie. Rząd znalazł się sytuacji, że nie podjecie decyzji o tarczy mogło być uznane jako błąd, szczególnie w warunkach zewnętrznych jakie mają miejsce. Przy takiej presji rozumiem tą decyzję. Wydaję się, że wynegocjowano warunki lepsze niż poprzednie. Gdyby dzisiaj ktoś zapytał mnie o ewentualne skutki tarczy to nie wiem. Wszystkie propagandowe opinie, że zwiększy ona bezpieczeństwo Polski są przesadzone. Nie sądzę też, że zagrozi Polsce poważnymi kłopotami. Trzymałbym się tezy, że na tych warunkach na jakich rząd wynegocjował tarczę nie zmniejszy ona naszego bezpieczeństwa. Będzie istotnym elementem dla polityki zagranicznej, umocni nasz sojusz strategiczny ze Stanami Zjednoczonymi. Tarcza włączona w system NATO-wski zwiększy również pozycję Polski w NATO. Natomiast ze względu na możliwe działania rosyjskie nie musi zwiększać polskiego bezpieczeństwa.

Janina Paradowska: Czyli wiąże pan to z Gruzją. Nie wierzy pan w zapewnienia ministra Sikorskiego, że zbieżność jest przypadkowa.

Aleksander Kwaśniewski: Dyplomaci mają to do siebie, że muszą tłumaczyć rzeczy niewytłumaczalne. Nie ważne tu jest podpisanie, ale co oznaczałoby nie podpisanie. Przedłużanie oznaczałoby, że w bloku północnoatlantyckim następuje różnica zdań, wątpliwości co do pozycji amerykańskiej i strategii NATO-wskiej. W tym kontekście była to decyzja nieuchronna.

Janina Paradowska: Zaskoczyła pana deklaracja Angeli Merkel, że Gruzja będzie członkiem NATO?

Aleksander Kwaśniewski: Angela Merkel gdyby dzisiaj tego nie powiedziała mogłaby być oskarżona o to, że przyzwala na tego rodzaju metodę i działania Rosji. Sprawa gruzińska w polityce rosyjskiej znaczy to czego Rosja długo werbalnie się domagała: "Dajcie nam działać w strefie geograficznej, która była tradycyjną strefą wpływów Rosji czy Związku Radzieckiego." Poza tym Rosjanie często wracają do argumentu, który jest prawdziwy. W czasie debat o zjednoczeniu Niemiec Stany Zjednoczone a także Zachód dawały gwarancję, że NATO nie przesunie się na wschód.

Janina Paradowska: Historia przyspieszyła.

Aleksander Kwaśniewski: Okoliczności się zmieniają. Często deklaracje i zapewnienia nie maja większego znaczenia. To co dzieje się w Europie i Gruzji niewątpliwie stwarza możliwość przyjęcia Gruzji i Ukrainy do NATO. Proszę pamiętać tylko, że gdyby dziś miało odbyć się referendum na Ukrainie to nikt nie da głowy, że wynik byłby pozytywny. W Gruzji ważne jest żeby polityka Saakaszwilego była przewidywalna i stabilna. Jesteśmy na zakręcie. To jest to typowy proces wychodzenia z okresu pozimnowojennego, zmieniającej się geografii świata, gdzie Stany Zjednoczone przestają być jedynym centrum politycznym i cywilizacyjnym. Widziałbym to bardziej jako zakręt a nie przełom czy przepaść.

Źródło: TOK FM

Brak komentarzy: