Jedna setna sekundy - ta bez której nie byłoby debaty o "ośmiu cudach świata" i "największym w historii" - wygląda tak (znaleźliśmy na Sports Illustrated):
Cavic (z prawej) chce dopłynąć do mety, Phelps robi ostatni mini-zamach.
Na metr przed końcem, Cavic jest o długość ramion przed Amerykaninem.
Phelps młóci...
I jest minimalnie szybszy (co widać na tym zbliżeniu palców Cavicia).
Choć złote medale mogliby dostać obaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz