szk, Reuters AFP
2008-08-18, ostatnia aktualizacja 2008-08-18 17:30
We środę i czwartek w olimpijskim turnieju taekwondo wystąpią dwaj zawodnicy z Afganistanu.
ZOBACZ TAKŻE
- Prezes PKOL: Sytuacja w szermierce napawa mnie grozą (18-08-08, 13:13)
- Najgorszy występ Amerykanów w historii (18-08-08, 07:45)
- Szermierka: Zapisy wideo się sprawdzają (18-08-08, 07:39)
- Bolt tęskni za Europą (18-08-08, 06:26)
- Meksyk chce zorganizować igrzyska w 2020 roku (18-08-08, 06:25)
- Konflikt w środowisku szermierzy: zawodnicy kontra trenerzy i działacze (17-08-08, 21:25)
Rohulla Nikpai i Nesar Ahmed Behave to połowa olimpijskiej reprezentacji Afganistanu. Kraju ogarniętego wojną nie było stać na wystawienie liczniejszej grupy, więc poza sprinterami do Pekinu pojechali właśnie zawodnicy taekwondo, w których pokładane są nadzieje na historyczny, pierwszy medal igrzysk.
- Lubię kopać. Właśnie dlatego wybrałem ten sport. Kiedy byłem dzieckiem oglądałem wiele filmów o sztukach walki, najbardziej podobało mi się taekwondo, bo składa się w dużej mierze z kopnięć - mówi Behave.
Ojcem sukcesu taekwondo w Afganistanie jest Ghulam Rabani, były zawodnik, obecnie przewodniczący krajowej federacji. Dzięki jego pracy udało się stworzyć około 700 klubów zrzeszających ponad 25 tysięcy zawodników.
Zainteresowanie taekwondo w Afganistanie zwiększyło się jeszcze bardziej, gdy Behave zdobył w zeszłym roku srebrny medal mistrzostw świata w kategorii 68 kg. To dlatego w Pekinie może realnie myśleć o zdobyciu medalu.
- Afganistan to kraj ludzi różniących się od siebie, mówiących różnymi językami, często zwalczających się nawzajem. Kiedy zwyciężyłem, cieszył się cały kraj. Podobno nawet Talibowie byli szczęśliwi - mówił Bahawi.
Wielka popularność taekwondo w Afganistanie nie przekłada się na wydatki na sport. Zaplecze treningowe praktycznie nie istnieje, większość turniejów odbywa się pod gołym niebem. Malutka sala, na której trenują zawodnicy nie ma pryszniców ani toalety. Jedyne fundusze jakie docierają do sportowców pochodzą z fundacji z promującej swój sport narodowy Korei Południowej, która opłaca szkoleniowca i płaci za niezbędne przy uprawianiu tej sztuki walki ochraniacze i stroje. Reprezentanci kraju mogą liczyć na stypendia rządu Afganistanu wynoszące 10 dolarów miesięcznie.
Afgańczycy, którzy wystąpią w Pekinie mają jednak dodatkową motywację. Lokalny koncern telefonii komórkowej obiecał nagrody w wysokości 50 tysięcy dolarów dla każdego olimpijczyka, któremu uda się skończyć występ na podium.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz