ulast
2007-10-16, ostatnia aktualizacja 2007-10-16 17:25
- Zostałem zobligowany przez kancelarię prezydenta, by osobiście zainteresować się Zbigniewem Ziobrą - powiedział na antenie TOK FM profesor Jan Podgórski, który opatrywał ministra sprawiedliwości po wypadku, do którego doszło dziś w centrum Warszawy. Lekarz w sierpniu był zatrzymany przez CBA, a następnie wypuszczony z powodu braku dowodów.
ZOBACZ WIDEO
POSŁUCHAJ
- Potraktowałem ministra jak normalnego pacjenta - mówił lekarz. - Tak samo, jak kiedyś konsultowałem "Słowika", tak samo konsultowałem teraz ministra - dodał. Powiedział też, że nie wie, czy minister go poznał. - Ja się przedstawiłem, minister powiedział "dziękuję", podał lewą rękę, bo prawą miał zagipsowaną i to wszystko.
Dziś rano służbowe BMW ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry miało wypadek. Ministrowi trzeba było opatrzyć prawą rękę, miał złamana kciuk.
Minister trafił do szpitala MON przy ul. Szaserów. I tam - jak informuje Radio Zet - opatrywał go prof. Jan Podgórski, ten sam, który w sierpniu został zatrzymany przez CBA.
Profesor Podgórski był podejrzewany o korupcję, ale potem z powodu braku dowodów został decyzją sądu wypuszczony. - Pan Bóg nie rychliwy ale sprawiedliwy - powiedział Radiu Zet profesor Podgórski. - Mam nadzieję, że minister wytrzyma mój wzrok, kiedy się dowie, że ja to ja - mówił profesor.
Według wydziału informacyjnego ministerstwa sprawiedliwości, w wypadku zawinił kierowca toyoty, który w pobliżu Placu na Rozdrożu chciał wykonać niedozwolony manewr - zawrócić. - Wtedy zderzył się z nadjeżdżającą limuzyną, w której jechał minister - powiedział Piotr Matczuk z wydziału informacyjnego.
Zderzenie aut było na tyle silne, że w rządowym BMW wystrzeliły dwie poduszki powietrzne z przodu samochodu. Na miejsce kolizji natychmiast przyjechały: karetka pogotowia, policja i straż pożarna, która zabezpieczyła miejsce wypadku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz