środa, 20 lutego 2008

Świat żegna Castro z nadzieją

mas, mab
2008-02-20, ostatnia aktualizacja 2008-02-19 18:14

- Bez Fidela Castro reżim jest martwy - oświadczył Enrique Gutierrez, jeden z przywódców licznej diaspory kubańskiej w Hiszpanii

Zobacz powiekszenie
Fot. CHARLES PLATIAU REUTERS Zobacz powiekszenie
Fot. CLAUDIA DAUT REUTERS
ZOBACZ TAKŻE
- Teraz albo zmiany zapoczątkuje sam Raul Castro, albo zrobi to społeczeństwo przez swój nacisk na reżim - dodał Gutierrez, komentując ogłoszenie przez Fidela Castro oddania części władzy.

Oswaldo Paya, najsławniejszy kubański opozycjonista, mówił w Hawanie: - Kubańczycy chcą zmian, czyli praw, pojednania i głosu, nowego prawa wyborczego, wolnych wyborów, żeby o przyszłości decydowali wszyscy bez wyjątków.

Rząd Hiszpanii, najbardziej w Unii zaangażowany w sprawy swojej dawnej kolonii, oświadczył optymistycznie ustami minister ds. Ameryki Łacińskiej, że teraz brat dyktatora "Raul Castro będzie mógł bardziej zdecydowanie wprowadzić swój program reform". Szef MSZ Miguel Angel Moratinos dodał, że na wyspie "następuje nowa era i nowe kierownictwo szykuje nowy plan".

Prezydent USA George Bush podkreślał, że decyzja Castro "powinna zapoczątkować demokratyczne przemiany" zakończone wolnymi wyborami. Pierwszym zaś krokiem nowych władz Kuby powinno być uwolnienie więźniów politycznych. - A wtedy Stany Zjednoczone pomogą Kubańczykom urzeczywistnić błogosławieństwo wolności - zapewnił Bush.

Podobnie wypowiadali się dwaj kandydaci do zastąpienia w Białym Domu Busha - dziesiątego już prezydenta od czasu objęcia przez Castro władzy w 1959 r. Demokrata Barack Obama stwierdził, że "ustąpienie Fidela Castro jest warunkiem koniecznym, ale niestety niewystarczającym, by wolność wróciła na Kubę". - O przyszłości Kuby musi zdecydować sam naród, a nie żaden niedemokratyczny reżim następców [Castro] - tłumaczył Obama.

Republikanin John McCain ostrzegał: - Wolność Kubańczyków nie jest jeszcze na wyciągnięcie ręki. Widać, że bracia Castro chcą utrzymać władzę. Ale transformacja demokratyczna jest nieunikniona. Pytanie nie brzmi, czy, ale kiedy to nastąpi.

Szef polskiego MSZ Radek Sikorski nadwerężył dyplomatyczną poprawność: - Nie chcę ryzykować stosunków dyplomatycznych z Kubą, ale chyba mogę powiedzieć, że Fidel Castro był, w jakimś sensie nadal jest, jednym z najdłużej urzędujących komunistycznych tyranów.

- Fidel Castro ma tyle tytułów i pełną władzę, że jak będzie rezygnował w takim tempie, to minie 200 lat - powiedział PAP Lech Wałęsa, historyczny przywódca "Solidarności" i były prezydent RP.

Umiarkowanie decyzję Castro przyjęła też diaspora kubańska w USA. Na ulicach Małej Hawany w Miami na Florydzie, gdzie żyje co najmniej milion uciekinierów z wyspy, pojawiło się wczoraj rano trochę samochodów trąbiących klaksonami i powiewających flagami kubańskimi. Jedna ze stacji zaczęła nadawać piosenki o wolności.

- Zmiana nadejdzie dopiero, gdy Castro umrze - powiedział dziennikowi "Miami Herald" Roberto Perez, który 40 lat temu uciekł z Kuby.



Źródło: Gazeta Wyborcza

Brak komentarzy: